Witam,
mam duży problem ;-( jak w temacie, nie chce mi zapalić mój XJR6. Zacznę od tego, że samochód stał 2 tygodnie prawie nieużywany na mrozie niestety (jedynie żona odpalała go na kilka minut codziennie). Kiedy wróciłem wczoraj, samochód oczywiście odpalił, tyle że słabo kręcił - akumulator słaby. Przejechałem się nim trochę, rozgrzałem i postawiłem znowu na mrozie (nie mam garażu ;-( ) Dzisiaj rano kiedy miałem jechać na zmianę opon, kotek odmówił posłuszeństwa. Zapalił, ale bardzo nierówno chodził i po 3 sekundach zgasł. To było tak, jakby palił na co najwyżej czterech cylindrach. I od tej pory nie chce zapalić... Podpiąłem drugi akumulator, próbowałem jeszcze parę razy kręcić, i niestety tylko łapie co jakiś czas na 1-2 cylindrze... Po prostu kicha tylko.. Wykręciłem świece, oczyściłem, wysuszyłem i założyłem ponownie. Byłem prawie pewien, że powinien teraz odpalić. No i znowu tylko kicha...Sprawdziłem też, czy na powrotnym wężyku jest paliwo, czy np. nie przymarzło na 20 stopni mrozu w nocy. Paliwo powraca, a więc jest dostarczane. Podgrzałem całą listwę wtryskową, łącznie z pompką paliwa, miałem nadzieję że jak dostanie ciepłe paliwo to mu pomoże. Niestety na wiele się nie zdało, może parę razy pod rząd załapał, a potem znowu to samo, czyli kicha raz na jakiś czas podczas kręcenia. Odłączałem też ponownie akumulator, zwierając do siebie przewody, żeby zrestartować komputer, niestety nic nie pomogło. I nie wiem co mam już zrobić, kumpel pojechał po "starter" w sprayu, spróbuję psiknąć mu w japę i zobaczę czy coś pomoże...
Nie wiem czy to paliwo gdzieś na wtryskiwaczach przymarzło czy coś innego... Trzeba pamiętać, że jednak dzisiaj odpalił i tak jakby wypalił co miał na paru cylindrach i zgasł. Jakieś sugestie? Oczywiście oprócz tych typu:wstawić do ciepłego garażu, odgrzać i zobaczyć co będzie. Bo nie mam teraz takiej możliwości ;-(
Ktoś ma jakieś inne pomysły???