Od czasu zakupu auta (czyli 40 dni) pali mi się ciągle na tablicy rozdzielczej kontrolka przepalonej żarówki
. Poprzedni właściciel mówił mi, że ten objaw występował w aucie "od zawsze", pomimo że wszystkie, ale to dosłownie wszystkie żarówki które są w aucie - są sprawne. Miałem podobny problem kiedyś w XM-ie i zwykle gdy ten objaw się pojawiał, to czyściłem styki na kostkach lamp i było jakiś czas OK. Z entuzjazmem i wiarą w powodzenie akcji wyczyścilem więc kostki w Jagu. ZERO efektu - jak tylko włączam światła (nawet pozycyjne), lampka natychmiast sie zapala. Poszedłem głębiej i oczyściłem mocowania i styki wszystkich żarowek, a potem wymieniłem wszystkie żarówki w lampach z tyłu. Nadal zero efektu
. Lampka zaczyna doprowadzać mnie do histerii, bo wprawdzie to pierdoła, ale przy braku innych większych problemów strasznie męczy (nie tęsknię "odpukać" za większymi problemami
). No i co najgorsze, każdy człowiek którego raczę ekskluzywną przejażdżką, natychmiast po pierwszym zamknięciu rozdziawionej z podziwu "kopary" pyta: co to za kontrolka sie tam świeci na tablicy ???
.
Nie wiem czy ma to jakiś związek, ale innym nietypowym objawem również związanym ze światłami jest coś takiego, że po włączeniu dowolnego kierunkowskazu, po dwóch do trzech pyknieciach sygnaliztora akustycznego w tmpie normalnym, pozostałe pykniecia są dwa razy częściej (tak jakby nie świecił któryś kierunkowskaz). Uwaga: pomimo tego wariackiego 2x częstszego pykania sygnalizatora - migacze zachowują czały czas normalne tempo błyskania.
Co radzicie???