Cena dobra , trzeba tylko sprawdzić jak od dołu wyglada ( czy sanki skorodowane oraz, czy są widoczne jakieś ślady nitowania na nowo). Odpowiadając na Twoje pytania:
1. opadanie zawieszenia oznacza nieszczelność układu , mogą to być zawory , może być sam przewód ( mikropęknięcie ), nie bedzie to łatwe do namierzenia , ale jak tylko przód opada , to juz jakis trop.
2. Tak. Wygląda jak SuperV8 i nawet dość bogaty , brakuje tylko dywaników z owczej wełny i drewnianej kierownicy.
3. Są , ale nie cieszyłbym się z tego w tym roczniku , felgi są dość pełne , ale zapewne ma tarcze 365 przód (wentylowane) i 330 tył (pełne) + czterotłoczkowe zaciski przód i tył. Hamuje to bardzo fajnie , do czasu aż sie pokrzywią tarcze i zaczynają bić ( a tak się dzieje po paru ostrzejszych hamowaniach z 200km/h + ). Takie heble miały pierwsze roczniki produkcji , potem zmniejszyli tarcze na przód do 355 i na tył do 320/326 (nie pamiętam dokładnie) oraz dali inne zaciski. Do pierwszych roczników nie jest łatwo kupić nowe tarcze i są czasami droższe niż te ciut mniejsze do nowszych.
4. Kierownica wygląda słabo , ja mam pełna z drewna , więc sie o takiej nie będę wypowiadał ( czy jej stan odzwierciedla przebieg , czy nie)
5. Można doprowadzić go do bardzo dobrego stanu pod warunkiem , ze jest prosty, nie był zajeżdżany przez nikogo i od dołu wygląda OK ( proste sanki bez większej rdzy i nieruszone nity )
6. Ja swojego SV8 kupiłem za 25 tyś , miał juz zaczątki rdzy ( pierwsze roczniki korodują i to dość mocno po czasie ) i niedziałających kilka rzeczy. W pierwszym roku padł konwerter , bo olej nie był zmieniany przez 4 lata co najmniej , a ta skrzynia nie ma bagnetu , więc stanu i kondycji nie ocenisz jak nie spuścisz. Następnie wywaliłem gaz, auto mi pali 9,5 litra przy jeździe 110/120km/h i 15l po mieście , także gaz był zbędny i zajmował miejsce ( dodatkowo była za słaba instalacja założona i butla zajmowała miejsce koła zapasowego). Ostatni grubszy remont jaki robiłem , to uszczelnienie silnika i nowy rozrząd + nowe hamulce i trochę tulei zawieszenia. Aktualnie stoi i zbiera kurz , bo nie mam kiedy jeździć , ale jest sprawny ( podłączyć akumulator i jechać ). Także mogę powiedzieć , ze to dobra oferta , jeśli jest TYLKO to do zrobienia co opisał właściciel , moim zdaniem X350 SV8 jest kotem na wymarciu zwłaszcza jeśli chcesz zakupić części karoserii albo cos do wnętrza oraz w przypadku najstarszych roczników również części eksploatacyjnych. Auto jest nitowane i klejone , więc wszelki większe naprawy blacharskie są mocno utrudnione a wręcz mogą osłabić konstrukcje całego samochodu. Jeśli miałeś BMW S7, to pewnie nie będzie to dla Ciebie szok cenowy , ale z dostępnością części chyba jednak Beemka wygrywa.