Mam na oku fajnego Jaguara s-type 3.8 z 1966. Piękne wnetrze, bezwypadkowy, praktycznie bez rdzy (czyli rzadkość), silnik brzmi pięknie, jazda też bez zarzutów. Ma jedną parę wycieków - tylni diff, skrzynia, wspomaganie kierownicy + jeszcze coś z silnika ale na placu trudno mi było zobaczyć gdzie dokładnie.
Zakładam, że to wszystko do zrobienia i majątku nie powinno kosztować - pewnie główny koszt to robocizna. Ale może się oszukuję? Ktoś miał tego typu doświadczenia z MK2/s-,type? Jak to Jaguar, nie zakładam, że będzie suchy.