Ja jak narazie walczę sam - mechanicy polegli. Udało mi się sporo zdziałać. Obecnie sytuacja jest taka, że jak odpalam auto rano to drgania są ledwo wyczuwalne. Obroty po odpaleniu ok. 800. Po dojechaniu do pracy drgania są zauważalnie wyższe, mimo, że obroty na ciepłym są takie same, czyli też ok. 800. Dziś sobie zrobiłem mały test między kilkoma światłami i zauważyłem, że raz coś zatrybi i drgania są minimalne, a raz trzęsie mocno. Żeby było śmiesznie potrafi się to zmienić w ciągu chwili, czyli stoję na światłach ktryś tam z kolei, odpala zielone, wyjeżdża kilka aut i znowu czerwone. Przesuwam się o kilkanaście metrów. Między tymi dwoma zatrzymaniami jest kolosalna różnica. Dziś jak podjechałem pod garaż i się zatrzymałem, drganie było duże. Otworzyłem bramę i wsiadłem do auta. Nie zmieniałem nic, tylko mocno nacisnąłem po gazie do końca i jak wskazówka doszła do końca, to puściłem gaz. Gdy obroty opadły, drganie zmalało do "dolnego poziomu". Więc coś musi być na rzeczy z tymi przewodami od podciśnienia, bo ma to sens - one odpowiadają za przełączenie poduszek w tryb "postoju" itp.