Cześć
Stare przysłowie pszczół mówi że niedzielna praca w g... się obraca ...
Zaprowadziłem wczoraj wczoraj kocura do blacharza żeby zrobił porządek z dziurą w przednim podszybiu, pod plastikową osłoną. I ku memu zdumieniu zadzwonił do mnie dziś że auto mogę już odebrać , bo ma kupę roboty, zaczął wczoraj , dziś dokończył i że gotowe. Pojechałem, widzę że pospawane, dziur nie widać, gość pokazał mi zdjęcia z roboty pokazujące że wyciął co trzeba, pospawał , zabezpieczył z góry i od środka - wszystko ok.
Odpalam a tu pomarańczowa lamka świeci i napis performance restricted. No cóż uznaliśmy, że to po tym jak zdjął klemę na czas spawania. Postanowiłem podjechać spokojnie do domu i skasować błędy. Skaner pokazuje że jest błąd obu czujników spalania stukowego a po skasowaniu wracają oba po sekundzie od odpalenia silnika.
Z tymi czujnikami miałem już przejścia, najpierw były dwa błędy , potem tylko jeden, kupiłem nawet w V12 nówkę do wymiany ale ostatecznie nie wymieniłem bo po zatankowaniu 98PB błąd nagle zniknął.
No i tak sobie rozmyślam teraz - pewnie to nie przypadek i nasuwa mi się pytanie czy mimo zdjętej klemy ( pytanie której ) migomat mógł uszkodzić te czujniki. Blacharz jest doświadczonym człowiekiem i robił niejedno, no chyba że się spieszył i zapomniał zdjąć tą klemę.
Co o tym myślicie ?
Piotr