Hej,
Minął rok od przygody z podporą wału napędowego i 2020 funduje mi Kody P1638, P1699 oraz P2635
Na chwilę obecną chciałbym zająć się kodami
P1638 i P1699 bo dość odczuwalnie utrudniają mi życie.
Pacjent to jaguar x-type 3.0 4x4 automat z 2006 roku.
Problem zaczął się dość niepozornie bo pojawił się kłopot z odpaleniem auta (jednorazowy), auto nie reagowało po przekręceniu kluczyka (elektryka oczywiście działała).
Za 3 próbą auto zaskoczyło, pojawił się check engine i w zasadzie tyle, auto nie wykazywało żadnych bolączek. Dalej odłączony akumulator i błąd zniknął.
Wszystko było okej, zrobiłem 100 km trasę i nic się nie działo (dzień był chłodny, deszczowy). Auto postało kilka dni i nadszedł czas na powrót. Po przejechaniu kilku km na panelu choinka, liczniki przestały działać, w miejscu przebiegu kreski.
Pobocze, auto zgaszone i nie odpala. Standardowa procedura naprawcza: odpięty akumulator (jedna klema) - nic, chwila przerwy odpięte obie klemy na 2 minuty - samochód odpala, jest check engine ale bez przygód robię 100 km do znajomego mechanika, sczytujemy i kasujemy błędy.
Kolejna "przygoda" dwa dni później, zostawiłem na chwilę auto na poboczu z włączonym silnikiem wracam do środka po paru minutach i już czekała na mnie choineczka. Zgaszony silnik, mija chwila, auto odpala... Akumulator nie ruszany.
Ten sam dzień godzina później tym razem na środku trasy, choineczka i tym razem już nie obyło się bez odpięcia akumulatora.
Dojechałem do domu i od tej pory auto stoi.
Przeglądałem już fora i ogólny obraz sytuacji znam.
Pytanie tylko od czego zacząć, co sprawdzić zanim odstawię auto do elektryka. Liczę, że skoro auto odpala po zwykłym odpięciu aku to może jest to jakaś pierdoła z którą sobie poradzę sam.
No i najważniejsza kwestia - czy zna ktoś w okolicach trójmiasta kogoś kto będzie w stanie zająć się takim problemem ?