Ta funkcja to m.in. pokłosie narzuconych emisji CO2. Testy, w których je się bada, zakładają zatrzymywanie samochodu i postój (symulacja zatrzymania na światłach). Dzięki funkcji start/stop znacząco zmniejsza się wydzielania CO2 i łatwiej utrzymać się w limitach.
Niestety, ma to konsekwencje dla kupującego - np. w wyższej cenie rozrusznika, który musi wytrzymać więcej cykli uruchamiania i w cenie akumulatora, który dla samochodów ze start/stop potrafi kosztować dwa razy drożej, choć nie musi się to przełożyć na dwa razy dłuższą żywotność. Tyle tylko, że zastosowanie klasycznego akumulatora i używanie funkcji start/stop z przewagą jady w mieście, potrafi wykończyć taki akumulator w rok.