Witam!
Zwykle każdy samochód zostawiany na 3 miesiące w garażu stawiałem na kobyłki, koła na stojaki a akumulator był zawsze wymontowany, naładowany do pełna i czekał na półce. Potem wszystko montowałem do kupy, uruchamiałem silnik i wszystko wracało do normalnej pracy. Nigdy jednak nie miałem do czynienia z samochodem tak nadzianym elektroniką. Czy po 3 miesiącach "pustki" w instalacji elektrycznej S-Typa z 2004 roku, powinienem przygotować się na jakieś niemiłe niespodzianki? Bardzo był bym wdzięczny za opinię doświadczonego fachowca. Pozdrawiam serdecznie - Tadeusz.