Witam wszystkich!
Na wstępie zaznaczę, że przeczytałem posty dotyczące tych problemów, jednak liczę, że po opisaniu przeze mnie moich uzyskam w miarę jednoznaczną odpowiedź. Dodatkowo, wykorzystam to jako okazję by się przywitać.
Od początku:
Kupiłem niecały miesiąc temu wymarzone auto- xj40 (3.2 1991, bez gazu). Przyjechałem nim na Śląsk bez problemów (300km). Zdawało się, że wszystko jest w porządku tak jak miało być. Profilaktycznie wymieniłem płyny i filtry. Do zrobienia za tydzień był jeszcze tylko cieknący wąż chłodnicy oleju. Jednakże, tydzień temu pokazywałem komuś samochód, odpaliłem, otworzyłem maskę i w momencie jej zamykania silnik zgasł. Tego samego dnia kompletnie znikąd zgasł jeszcze raz podczas dojeżdżania do świateł. Poczytałem na forum i następnego dnia miałem podjechać do mechanika. Finalnie zabrakło mi na to czasu a problem zniknął. Cały tydzień przejeździłem bez żadnego problemu (około 650km) oprócz tego, że wskazówka ciśnienia oleju zaczęła się ruszać (myślałem, że czujnik nie działa bo ciagle pokazywało 8 a nawet trochę więcej) od 6 do 8.
Do dzisiaj- rano ruszyłem spod domu, przejechałem może kilometr, musiałem się na chwile zatrzymać więc nawet nie wyłączałem silnika bo był jeszcze zimny. Wracam do auta- obroty kilka razy zafalowały i zgasło. Odpalam bez problemu, pierwsze światła- zgasł. Wyskoczył mi check engine i fuel failure 44. Po rozgrzaniu wydaje mi się wszystko było w normie. Jak wracałem do domu, ta sama historia. Wieczorem poszedłem jeszcze sprawdzić i po odpaleniu obroty falują, słyszę takie dziwne cykanie z silnika, przygasa a po wrzuceniu D obroty lecą do 300 i albo same podskakują do 1200 a następnie 700 albo silnik gaśnie. Po rozgrzaniu pracuje na wolnych w miarę równo choć wydaje mi się, że trochę trzęsie. Albo to już moja paranoja. Od początku jak go mam jałowe wynoszą 850-900.
To tyle. Przepraszam za tak długą historię ale mam nadzieję, że opisując to tak dokładnie, ktoś stąd będzie wiedział co jest przyczyną.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru!
jrjr