Witam
Zwracam się do Was z problemem który wczoraj rozłożył mnie i 2 osoby z którymi to robiłem na łopatki. Zabrałem się za wymianę zaworu DCCV ponieważ po diagnozie problemów z ogrzewaniem na postoju i przy niskich obrotach padło na niego. Początkowo podejrzewałem dodatkową pompkę obiegową ale jak się okazało była zwyczajnie odłączona bo wtyczka była uszkodzona. Tutaj ważne dla tej historii jest to, że robiłem to tydzień temu (spuszczałem płyn bo inaczej się do niej nie dostanie) i po podłączeniu zalałem płynem, wszystko się odpowietrzyło i gitara. Podłączenie pompki nic nie dało więc odłączyłem zawór DCCV (nie robiłem tego wcześniej bo coś tam puszczał i rurki do nagrzewnicy były gorące ale ogrzewanie działało tylko na wysokich obrotach). Po odłączeniu zaworu (poprzez bezpiecznik) zaczęło grzać jak wściekłe przy niższych obrotach (tak pow 1tyś dlatego, że bezpiecznik odłącza również pompę dodatkową). Kupiłem nowy zawór, taka sama procedura jak poprzednio, wymieniłem nową wtyczkę, zalałem płynem.
Teraz się zacznie magia - odpalam silnik, chodzi kilka minut i nagle wskazówka na baczność i gotuje płyn - jakimś magicznym sposobem nie otworzył się nagle termostat. Płyn w dół, termostat do szklanki, gotowanie i otwiera się przy zadanej temp.
. Termostat ponownie wylądował w aucie i powtórka to samo - później nastąpiła kilkugodzinna walka z powietrzem - po wielu próbach znalezienia miejsca gdzie zrobiła się poducha coś zaczęło się poprawiać i płyn zaczął krążyć częściowo i pojawiać się na powrotach z chłodnicy ale do nagrzewnicy ani grama (zawór i pompa w międzyczasie podłączone i odłączone) - nie ma siły musi tam woda płynąć a jednak nie.
Wyjęliśmy jeszcze raz termostat i uruchomiliśmy bez - silnik się zagrzał, trzyma ładnie temp to krótka spokojna jazda testowa ale ogrzewania brak totalnie. Następnie odłączyliśmy przewód powrotny od nagrzewnicy przy grodzi , zaślepiliśmy go i dmucham przez zbiorniczek - wyleciało sporo powietrza, a następnie strumień płynu więc nagrzewnica jest drożna bo przecież jak powrót zaślepiony to płyn wdmuchiwałem przez elektrozawór i węże zasilające więc też nie jest zablokowany. Nawet jeśli bym tam coś źle podłączył co jest w zasadzie niemożliwe ze względu na kształt i długość poszczególnych węży to silnik nie miał prawa się zagotować (przy podłączonym zaworze i pompce jak i bez) bo to odrębny układ od ogrzewania. Chyba, że tak niesamowicie złapał powietrza, że kompletnie zablokowało powrót i nie było przepływu.
Podsumowując - silnik bez termostatu nagrzewa się i trzyma temp prawidłowo, ogrzewania teraz kompletnie brak i o 1:30 w nocy już opadliśmy z sił. Doszliśmy jeszcze tylko do wniosku, że jak już przepchaliśmy powietrze przez nagrzewnicę to pompa wody bez termostatu który dławi przepływ wody zwiększając ciśnienie nie jest w stanie pchnąć tej wody w mniejsze węże tylko pcha tymi grubymi bo ma najmniejszy opór więc jutro zakładam ponownie termostat i zobaczę czy znowu go nie zagotuje, a może już w końcu pchnie wodę w ogrzewanie. Jeszcze żeby mieć pewność, że pompka obiegowa działa w aucie (bo na zewnątrz sprawdzana i działa) to wyjmę przekaźnik i puszczę jej napięcie bo inaczej nie jestem w stanie jej sprawdzić.
Cała sytuacja jest kompletnie bez sensu bo przy zdjętym napięciu z pompki i DCCV płyn musi lecieć na nagrzewnicę, a silnik nie ma prawa się zagotować bo nic nie blokuje przepływu wody.
Bardzo proszę o jakieś pomysły, sugestie bo ja już nie mam pojęcia co się tu wydarzyło.