Jak w tytule korci mnie żeby spróbować V8 w postaci jaguara S-Type z 2000r. Jest tu u mnie do kupienia z przebiegiem 26500 mil (czyli 42400km) koszt 1000GBP , trochę poprawek lakierniczych ale jak mówi właściciel żadne kontrolki ostrzegawcze się nie pala. Tylko pasja pasją , czy nie doprowadzi mnie do ruiny finansowej. Miał by to być drugi jag taki do jazdy w mieście żeby nie zawalać DPF-a w XFie. Czy lepiej dać sobie na luz i kupić X-type 2.0D ?
Ile taki kocur wciągnie benzyny na 100km. No i oczywiście awaryjność jednostki. Koszt , dostępność części.
Z góry dziękuję za wszystkie opinie.