DSC wyłącza napęd przy najmniejszym poślizgu więc nie można ruszyć na śliskim pod górkę, tzn rusza bardzo delikatnie a jak jest całkiem ślisko to nie rusza.Wyłączenie kontroli powoduje że obracające się koła dogrzebują się przez warstwę sliską do podłoża (asfalt,ziemia itp) i dają napęd.Pewnie że nie powoduje to natychmiastowego topnienia i ucieczki złej zimy ale w tak trudnych przypadkach z ruszaniem jakieś "coś" daje.Oczywiście -jak dodał Driv- bezmyślne piłowanie jest bez sensu.Ja zimą mam ten zgryz normalnie,bo muszę się wbić w bardzo ruchliwą ulicę z podrzędnej uliczki najczęściej oblodzonej i to pod lekką górkę,w tych warunkach nigdy nie udało mi się dokonać tego bez wyłączenia DSC.Ale swoje dołoże ,gdy ubiegłego roku była totalna gołoledź,nie dało rady jechać.Myślę że z napędem przednim i manualem byłoby troszkę lepiej.