Ufff! Co za ulga. Już się bałem, że to z plastikowej świni... Swoją drogą - samochód stoi pod chmurką i co prawda nie używałem go w jakichś silnych mrozach (wydaje mi się, że najchłodniej było parę stopni poniżej 0), ale jak wsiadałem do niego po nocy, to d... mi nie odmrażało (a grzanych krzeseł, o dziwo, nie ma). Odnoszę wrażenie, że w moim drugim samochodzie, z materiałową tapicerką, po mroźnej nocy bywało gorzej (a grzane krzesła, o dziwo, ma). Więc teoria, przedstawiona w załączonym linku, że skóra prawdziwa jest ciepła, jakby się potwierdza. Chociaż w takim przypadku wychodzi na to, że meble domowe mam ze sztucznej skóry, chociaż płaciłem za naturalną, hehe :-)