Zazwyczaj powodem w takich sytuacjach jest nieodpowiednie przygotowane podłoże, wilgoć, niedoschnięte warstwy, niedbałość.
Większość lakierników żyje w przekonaniu, że szpachlę daje się na gołą blachę. Dodatkowo należy pamiętać, że w przypadku wspawania łatki/reperaturki w miejscu spawania blacha jest przegrzana - to od tego miejsca rozpoczyna się korozja.
W takich przypadkach procedura wg blacharzy/lakierników wygląda tak:
- wycięcie skorodowanego miejsca
- docięcie łaty i wspawanie
- szpachla
- podkład
- lakier
i... tyle
Jak ma to wytrzymać dłużej, to proponuję
- wycięcie skorodowanego miejsca
- wspawanie łatki
- podkład od środka i z wierzchu
- zabezpieczenie od środka łączenia masą uszczelniającą na pędzel
- szpachla (obowiązkowo dotrzeć na sucho i poczekać, żeby DOBRZE wyschło), bądź jak ktoś ma dobrego blacharza to metoda cynowania zamiast szpachlowania
- podkład
- baranek na rant błotnika i nadkole wewnętrzne
- lakier
- konserwacja od środka konserwacji profili zamkniętych
Wtedy to wytrzyma i o temacie zapomnisz. Dodatkowo warto dołożyć parę złotych i użyć dobrych środków typu Noxudol/Valvoline/Spectral.