Witam, odwiedziłem mechanika i oznajmił mi, że mam do wymiany górne przednie i tylne wahacze. Polecił mi wymianę na Lemfordera, tylko że same części to lekko 4 tysiące. Myślicie że wymiana na nowe będzie bardziej opłacalna niż regeneracja? Jeśli ktoś z was regenerował albo zna numery części do regeneracji to byłbym bardzo wdzięczny za podpowiedź.
Mechanik stwierdził też, że dobrze byłoby zmienić tylne drążki kierownicze. Jakie jest wasze zdanie? Pchać się w regenerację czy składać na Lemfordery?