Jagmarket > Znalezione na allegro, ebay itp.

Jaguar XJR 4.2 - Wawa 2004rok

<< < (5/9) > >>

Jedrzej:
Deska może dlatego że poduszki narobiły bałaganu, albo "meble" w środku latały.

Hooyeman:
Gdyby mi sie trafiły oryginalne błotniki albo felgi od portfolio to zakładał bym bez zastanawienia i nie zastanawiał bym się że ktoś będzie jęczał przy ewentualnej odsprzedaży. Sam u siebie w 2003r mam założone poliftowe zderzaki listwy atrape itd, bo takie mi się bardziej podobają. Przez kilka miesiecy miałem czerwone fotele ale bez czarnej deski wyglądało to średnio i wróciłem do oryginału. Jak bede miał czas zamontuje stoliki w oparciach i monitory w zagłowkach które w krótkiej wersji sv8 nie były niestety standardem.
Rozumiem że kiedyś przy odsprzedaży, gdy ktoś wrzuci ogłoszenie mojego do oceny na forum, to polecą epitety, kundel, ulep, przekoszony na latarni itd.
A za auto z ogłoszenia cena jest bardzo dobra, jeśli nie jest totalnym złomem który odrzuca od samego początku i silnik nie kuleje to pewnie bym brał, właśnie ze wzgledu że zrobiony na polifta i gadżety od portfolio. To nie 50 letni e-type gdzie brak chromowanej klamki uważany jest za bluźnierstwo

mbmastermx:
Ja chce go obejrzeć bo od jakiegoś czasu mam chrapkę  na XJR-a.
Czego dowiedziałem się od właściciela co jakiś czas pojawia się jak on twierdzi "iskrzenie" na 7 cylindrze i zapala się check. Błąd check engine daje także jakiś błąd zbiornika paliwa.
Trochę dziwi brak tego halogenu z przodu. Na zdjęciu ze ślubu jeszcze jest. Bez obejrzenia nie ma co tu rozprawiać. Myślałem, że KaeN coś obluka ale chyba nie zagląda do tematu.
Do aut z USA trzeba podchodzi z dużą nieufnością pod kątem blacharskim, dlatego ktoś musi zrobić oględziny.  Z faktur jakie wysłał sprzedający ciężko coś wyczytać bo opisem usterki są zgłoszenia właściciela. Nie wiadomo w praktyce co było awarią i co zostało naprawione. Check engine jest co wizytę w serwisie, to budzi mój niepokój.

Niunia:
Jako stary warszawiak informuje kolegow ze zdjecia ze slubu sa zrobione na Nowym Miescie przed kosciolem O.O. Dominikanow a z drugiej strony restauracja "Samson" gdzie serwuja kuchnie zydowska w cenach umiarkowanych - tak jak i w jakosci.

Co do tego kota - to mysle ze tam musi byc pies pogrzebany, jak mawiaja Niemcy.

MK II 2.4 l. z 1962 r. odrestaurowany - wiec na chodzie widzialem wczoraj. Zielony - jak moj biedaczek.
Co do jazdy - to chyba wielka loteria z takim staruszkiem. 
Co o tym Szanowni Koledzy mysla?

Na kilka dni znikam z forum - walimy nad morze bo straszny u nas nadupal.    :-tylko nawet v6 2.1

KaeN:
Kolego, oglądałem go trochę. Nie jestem specjalistą od blacharki, więc nie do mnie pytania o jego przeszłość. Problem polega na tym, że stoi na środku dziedzińca, sam, a ostatnio były jakieś kradzieże rowerów, więc sąsiedzi wyczuleni, a mi trochę głupio go jakoś szczegółowo oglądać:) Z czujnikiem nie chodziłem.

Zacznę od tyłu: Klapa z chromem na górze, obwódki świateł też z chromem, podobnie tylna szyba. Jest znaczek "Portfolio", jak również znak XJR  8). Na zderzaku z tyłu odblaski czerwone. Tylna kanapa 3 zagłówki (w wersjach z USA są dwa).

Na bocznych szybach brak już chromowanych obwódek. Coś zwisa z podsufitki, jakby się odczepiło w okolicy szyberdachu. Zderzaki poliftowe. Przy chrapach znaczki "R". Jest tu zatem "po trochu" wszystkiego  :-clap

Auto wizualnie dla laika rzeczywiście robi wrażenie. Wg mnie jest to jednak raczej XJR niż Portfolio (tak, jak pisał Choina). Ktoś pewnie w ten tuning włożył trochę kasy. Jeżeli tak podejdziesz do tematu i nie przeszkadza Ci "miszmasz" różnych wersji, to ok. O gustach się nie dyskutuje  :-super

Tak na marginesie, mogę się mylić, ale w USA są chyba oznaczenia Vanden Plas, a nie Portfolio...

Teraz inna część tematu, którą trochę znam z własnego doświadczenia. W USA rynek XJ jest spory, ten model jest tam traktowany jako naprawdę luksusowy. Ale podobnie jak wszędzie na świecie, nikt nie sprzeda super auta za bezcen. Dobre egzemplarze są tam sporo tańsze niż w Europie, ale z podatkami i tak wychodzi sporo. Więc aut bez dzwona nikt nie sprowadza, chyba że jako mienie przesiedleńcze.

Te po różnych przygodach można kupić naprawdę tanio. Nie ma w tym chyba nic złego, o ile nie sprowadzasz szrotu, a coś lekko uderzonego. Trzeba pamiętać, że XJ to buda z aluminium. Przechodząc to sedna - wg. mnie podstawą jest to, w jakim stanie auto przepłynęło wielką wodę i jak zostało naprawione, zakładając, że jednak było bite. A to może być trudne do ustalenia. XJR to blisko 400 kucy, a to już nie przelewki.

Sprawdzić dokładnie u szpecjalisty od XJ! Jeżeli odradzi, to nie brać, choć pewne wskazówki Koledzy już dali...

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej