Zaczelo sie od tego, ze 4 tygodnie temu w Jaguarze powiedzieli, ze jest wyciek oleju, to sobie pomyslalem, a gowno mnie to obchodzi najwyzej bede sobie czesciej olej dolewal
Potem( 2 tyg pozniej od info) wyjechalem sobie na przejazdzke( oczywiscie wczesniej nie sprawdzilem oleju) i po 30 km wyskoczyl mi komunikat brak oleju, zatrzymalem sie, zmierzylem bagnet i faktycznie go nie bylo. Potem dzwonie do mamy, mama kup olej i mi przywiez bo stoje na trasie, no przywiozla ja wlalem, oczywiscie wlalem az 1.5 litra! Potem sobie przypomnialem ze w starym passacie lalem maks 0.5 jak byl komunikat. Pojechalem dalej, minelo 20 km, jade 170, chce depnac na 250 bo jakis gosciu cwaniakowal audica i wtedy wrzucilo na 5 tys obrotow i pach poszedl bialy dym z silnika, ja wyladowalem na poboczu( przedostatnia sobota) mechanicy stwierdzili ze silnik nie do naprawy, w piatek przyjechal facet z dekry i mowi, ze niestety tez, a podobno sie zna bo sam 20 letnie porshe od nowa zbudowal...
Ogolnie to jestem zalamany, bo pieniadze na ten samochod odkladalem od 16 roku zycia, kiedy wszyscy sie bawili itp. ja pracowalem i odkladalem a teraz i tak gowno mam
6 tyg. sobie pojezdzilem...
Najgorsze jest to, ze najpierw samochodu szukalem w polsce, szukalem miedzy BMW 6, Mercedes CLS i wlasnie XF... jednak wszyscy doradzali kupuj tylko w DE! Zwlascza jak tam mieszkasz i kupilem od handlarza... i wgl ten facet co porshe budowal mowi ze wiecej nie dalo sie chyba oszukac, bo licznik cofany, z kazdej strony bity, nawech dach lakierowany, szyba wymieniana, no i ten wyciek oleju.. ach szkoda gadac... a mialo byc niemiec plakal jak sprzedawal.. wiec radze uwazac w przyszlosci
a ogolnie daleko od granicy, okolice koblenz/ kolonia..
Jaguar XF 2008 4.2 V8 298 HP, Przebieg na liczniku 85 tys, a prawdziwy 170.. WGL HANDLARZ byl taki cwany, ze nie cofal licznika tylko wgl cala deske rozdzielcza z predkoscimierzami od innego wstawil!
Wczoraj jeszcze przyjechali jacys handlarze, powiedzieli ze dadza 6 tys euro, przyjechali ponarzekali powiedzieli 2.5 Euro, a ja mowie nigdy w zyciu, to wytargowali sie do 3.5 euro i mowia ze jak za tyle im nie sprzedam mam im 200 euro za paliwo oddac bo inaczej do sadu pojda.. smiechuwarte.. ci handlarze w Niemczech to gorsi niz w Polsce