Właściwie od początku użytkowania Jaga (to już ponad 4 lata) mam problem z częstym przepalaniem się żarówek świateł mijania. W tym okresie zmieniałem je co najmniej kilkanaście razy. Był też okres, że 2 lub 3 razy zastosowałem modele o lepszych parametrach (ale tej samej mocy 55W). Były to dobrej klasy żarówki Philips bądź Osram, a nie żadne chińskie gówna. Z mojej obserwacji wynika, że nie miało to zauważalnego wpływu na żywotność żarówek. Ostatnio zrezygnowałem z kupowania lepszych, ponieważ koszt za parę to 50-100PLN, a palą się zbyt często i szkoda ogólnie kasy na takie rozwiązania.
Od jakiegoś czasu problem nasilił się. Kilka miesięcy temu podczas wymiany okazało się, że wnętrze oprawki żarówki jest stopione i niemożliwe było wyjęcie żarówki. Stopione było wszystko. Jedyną opcją było odcięcie przewodu i dolutowanie drugiej końcówki.
Kilka dni temu znów to samo!!! Znów musiałem odciąć i dolutować nową. Miałem dwie takie oprawki ze starej lampy, ale zapasy już się skończyły. Początkowe objawy są takie, że nie pali się żarówka, ale jak się postuka w lampę, to za którymś razem łapie kontakt. Później już nic nie pomaga.
Ktoś ma jakiś pomysł co może powodować takie skutki?
PS. Ostatnio używam normalne żarówki GE 55W, ale nie jestem pewien czy poprzednim razem, gdy mi się przytrafiło stopienie miałem te same żarówki czy też Boscha. Nigdy nie używałem mocniejszych żarówek, ani żadnych wynalazków.