Z prostej ciekawosci dzisiaj:
1. Na stacji benzynowej , gdzie dojechalem z rozgrzanym silnikiem nalalem 95 bezolowiowej.
2 . Ruszylem - po pewnym czasie komputer wskazal spalanie 14,4/100 kms.
3. Jechalem prosta droga po plaskim , bez zatrzyman. Po 4.5 kms - komputer pokazal
mi spalanie srednie 7.8 l./100 kms. Chyba nigdy nie mialem dotad lepszego rezultatu.
4. Nastepnie na 2.2 kms zaczely sie gorki i dolki - musialem nawet sie zatrzymac raz na swietle.
5. Po wjezdzie do mojego garazu pod blokiem - czyli po przejechaniu 6.7 kms - komputer
wskazal mi srednie spalanie 9,5 l./100 kms.
Wniosek z powyzszego:
Moje spalanie na ostatnich 2.2 kms wynioslo prawie 13 l./100 kms - jesli nie pomylilem
sie w rachunku.
I to na silniku 2.1l.V6 z przebiegiem lekko powyzej 90 kkms.
Czyli mozna miec srednia w " szerokim rozstawie". Raz - 7,8... a potem 13.
Post kolegi eMWuGSM - a szczegolnie jego koncowa uwaga na temat benzynowych, sklonily
mnie do sprawdzenia co sie dzieje u mnie.
Moje wyniki sa porownywalne z wartosciami podanymi dla 2.5l. V6 w manualu - zachowujac oczywiscie proporcje wynikajace z roznicy pojemnosci skokowej.
Stope mam lekka, nie kikdoluje - staram sie jechac plynnie - tak jak ucza w UK zawodowych
kierowcow aut luksusowych.