Witajcie, miałem niestety ostatnio przykrą sytuację. Pewien gość walną w tył mojego Kota i będę naprawiał go z jego OC. Uszkodzenia nie są jakieś znaczne, ale są. Czy ktoś miał z Was doświadczenia z wyceną auta przez ubezpieczyciela? Zastanwiam się, jak ubezpieczyciele podchodzą do wyceny takich aut jak nasze, czyli lata 80te. W moim przypadku chodzi o SIII 4.2 z 84r. Ciekaw jestem Waszych opinii i doświadczeń w takich sytuacjach. Pozdrawiam.