Epopeja Mazurska – Otwarciem Sezonu zwana...
Czesc I - Piatek
a wiec stalo sie jak zapowiadal na forum ten dlugi watek
w piekny, cieply i bezdeszczowy marca 13go piatek
zebrala sie na liczna rzesza Jaguarow wielbicieli
z kazdego zakatka Polski sie tu limuzynami zlecieli...
zostawiwszy zas w Jedwabnem na parkingu samochody
busem ich do Pensjonatu Orzel dowiezli tak dla wygody
droga byla dluga, kreta i kolein oraz dolow pelna
lecz nic to – stawila sie ekipa w piatek: liczna oraz dzielna
zlocisty plyn lal sie strumieniami poprzez kurek syfonu
nie bylo bijatyk przy nim wiec i nie braklo napoju nikomu
do wyboru tez bylo napoi odmian procentowych kilka
znikaly w tempie nie-slimaczym – w mgnieniu oka, przez chwilke...
azeby nie bylo ze pito tylko w naszym Pensjonacie
stol szwedzki pod scianami stal pelen – potrawy zaraz poznacie...
wedliny, ogoreczki pyszne, pasztety, marmolady i sery
nie zlicze jakie pysznosci – po prostu same bajery...
rozmowy sie oczywiscie ponadto toczyly powazne przy stole
niektorym zmarszczki sie poglebily od tego myslenia na czole
a poniewaz w miedzyczasie licznie ''na dymka'' wychodzono
goraca atmosfere mroznymi przedpokojami leczono...
pokoje mielismy krolewskie – po prostu Mariott sie chowa
kazdy mial wlasny pokoik – luxus, lazienka, wygoda...
kazdy do pokoju kluczyk swoj wlasny takze posiadal
by nie trafil ''przez pomylke'' do sasiadki - lub nie daj Boze sasiada :-)))))
o polnocy sie w koncu zaczely faktyczne muzyczne tance
rozne standardy lecialy, szybkie i przytulance
kobiety Nasze porwaly kilku odwaznych facetow
i nawet Kogutki nie wachal sie zaczac tanecznych ekscesow...
ostatnia grupa zjawila sie minut pare po gongach dwunastu
wiec stadko sie powiekszylo – nie bylo juz kilkunastu
lecz liczba Nasza urosla w kilkudziesieciu liczona
liczac wszystkich od lepka, oddzielnie maz oraz zona...
gdy pierwsza godzina wybila - zabawa sie rozkrecala
palarnia byla zawsze pelna, i pelna tanczyla duza sala
piwa starczylo dla wszystkich, po wino juz pojechali
zeby nie braklo niczego, by ktorzy prosili – dostali...
ja wymykalem sie do pokoiku dwa razy by Wam na zywo
opisac kto tanczyl kankana, kto pijal wino, kto piwo
i chociaz nazwisk i nickow przytaczac nie moge – wiadomo,
bo Artleks zaraz cytowal Paragraf oraz Ustawe rzeczona...
jedni juz spali znuzeni, inni sie przednie bawili
wszyscy na wejsciu podstawki swiecace Jaguara nabyli
za darmo – to oczywiste bowiem to Klub JotCePe
a w Klubie wszystko najlepsze – kto jest w nim to o tym sam wie...
potem – nie wiem czy efekt to wypitego byl hetolitrach tu piwa
rozmowy sie coraz w to mniejszych grupkach toczyly - o dziwo
''moze dzialeczke odrolnic?'' pytal ''fascynat Leppera''
''duzo to taniej zalatwie, szybko jak jasna cholera''.... :-))))))))
okolo drugiej sie towarzystwo wykruszac zaczelo powoli
jedni pewno spac poszli, inni zaczeli swawolic...
w koncu w kilku pokojach nawet loza byly malzenskie
kto z kim sie ustalic nie dalo, powiedzmy: moze na szczescie...
sam juz powoli spac ide majac Mariotta pokoju niamiastke
wczesniej skonczywczy Wam pisac te krociutka opowiastke
juz switac niedlugo zacznie, noc krotka wiec tu nie placzcie
a to, co jutro bedzie sie dzialo - pozniej opisze - wybaczcie...
teraz prysznic szybciutki, zabki i szybki paciorek
i zasne trzymajac w reku Klubowy piekny wisiorek...
i przysni mi sie na pewno kolejny Jaguar o wielkiej mocy
a teraz DOBRANOC Wam zycze, dlugiej, spokojnej nocy...
Czesc II Sobota
Obudzil mnie wpadajacy przez okno w pokoju blask slonca
mimo nielicznych godzin spania – noc moja dobiegla konca
spalem wyjatkowo dobrze, krotko ale skutecznie
powietrze rano nad jeziorem po prostu bylo bajeczne...
Noc krotka sie okazala dla co niektorych z Klubowej JCP Braci
prysznic tylko wzieli, zmieniwszy na czysta wczorajsza ''pare swych gaci''
i zabki umywszy Colgate'm (coby nie bylo krypto reklamy) wstajac
zeszli na sobotnie sniadanie szeroko sie usmiechajac...
i nawet sie nieszczegolnie torbami pod-ocznymi przejeli wcale
w koncu to Otwarcie Sezonu – wiec bibka jak w karnawale
poza jedzeniem to kawy rano poszlo szczegolnie duzo filizanek
tak wiec sie zaczal Otwarcia Sezonu sobotni wspanialy ranek...
na sniadanie menu bylo ciut podobne co wieczorem wczoraj
grzanki pyszne z jajeczkiem – nie wybrzydzac tutaj pora...
troche trwalo az sie wszyscy zeszli, zjedli i sprzatneli swe obrusy
potem sie zapakowali do Jadwabna we dwa biale busy...
tutaj przeglad przed wyprawa i ostatnie Jagow pucowanie
od Marcusa kazdy doslal flage – sie zaczelo mocowanie
w koncu po koncowych pracach utworzyla sie kolumna
a z kazdego auta boku lopotala flaga dumna...
trzeba wspomniec ze Klubu JCP sila tez stad wynika
ze w nim ludzie wielu sa zawodow – mamy nawet ''hydraulika''
kto z was nie wie kto to taki obejrzyjcie zdjecia
jak Klubowicz .... przygotowuje Jaga i monterskie ma zaciecia...
w sumie dziesiec samochodow – brak podrobek, same jagi
skierowalo sie do Szczytna kawalkada, z prawej flagi
dumny orszak sie posuwal z konduktu leniwa predkoscia
co niektorym wprost stawalo jakby w gardle rybna oscia...
wnet dotarli na ryneczek gdzie wasaty czlek juz czekal
spisal kto, skad i dlaczego, zrobil zdjecia, nie narzekal
i gdy sie juz zbieralismy opuszczac ryneczek z ranka
to spotkala nas tu wszystkich mila zreszta niespodzianka...
bo przybyla grupa z Lodzi – kilka osob jak kto woli
nie zdradziwszy nickow zadnych – powiem haslo ''Jagoholic''...
o dwa samochody wiecej ruszylismy powrotna droga
kawalkada naturalnie jedzie z predkoscia konduktowa ...
po przyjezdzie na pierwotny parking – byla grochoweczka
a napoju ''rozgrzewajacego'' poszla wiecej niz jedna beczka
porozmawialismy troche i w dwa busy bez halasu
pojechalismy zobaczyc jak przebiega wyrab lasu...
dwie maszyny pracowaly – jedna ciela i strugala
druga ladowala pniaki – szybko sie tez uwijala...
sciecie sony i pociecie to czerdziesci sekund tylko
wczesniej sosna rosla 100lat prawie – czyli wyrab jedna chwilka...
niektorym sie tez udalo podrozowac w takiej bestii
ze geniusz to inzynierii – nie podlega zadnej kwestii
tylko cena lekko mowiac za maszyne ''dosc wysoka''
lecz to w koncu za precyzje - nie za bujanie w oblokach...
po wyrebie lasu wszyscy dojechalismy do ''Adlera''
jedni prysznic wzieli szybko inni zas grali w pokera
i czas mijal szybko – bowiem nie podlega zadnej racji
i dyskusji ze sie zblizal uroczystej czas kolacji...
Czesc III – Sobotnia kolacja
''A table'' zawolano w koncu i wszyscy ruszyli biegiem
Niewiasty przodem (a jakze) nastepnie Faceci szeregiem
przy stole sie usadowiwszy rosol w talerze nalano
troche wiec czasu minelo jak wszystkim wazy podano...
przy stole nam przybylo jeszcze z Kielc przyjezdnych troje
ktorzy tuz przed kolacja swe zasiedlili pokoje
i Wszyscy razem ''a table'' usadowiwszy sie wespol
pieknej Rodziny Jaguara tworzylismy Wszyscy zespol...
na drugie danie podano schabowy kotlecik z dodatkiem
napewno drozszy o kilka groszy z VATu podatkiem :-)))))))
do tego ziemniaczki,surowka, wedlina, marynowane grzybki
ten wszystkiego mogl poprobowac kto w polykaniu byl szybki..
znikaly bowiem ze stolu te smakolyki piorunem wlasnie
wszyscy sie zajadali, nikt nawet nie myslal ze zasnie
i kiedy juz wszyscy na talerzach mieli kopczyki jedzenia
na sale podano dzika – guzcca, powoli; wrecz od niechcenia...
i wszystkim od razu kubki smakowe zrobily smaczka
''gdzie to wszystko pomiescic ku...wa??? dopiero zjadlem ziemniaczka''...
lecz nawet wierzcie mi tacy sie znalezli nieliczni powazni
trzy razy guzcca zjadali porcje – tacy bili odwazni...
i kiedy juz usta pelne mieli swoje JCP Klubowicze
trzech panow wstalo i o kieliszek dzwoniac poprosili o cisze
to na rozwiazanie konkursu przyszla dzis w koncu pora
Laureat ''optre''piekna nagroda obdarowany zostal wieczorem
a potem jeszcze Wszyscy dlugo klaskajac i calkiem glosno
podziekowali Macho za trud wniesiony w Otwarcie radosno
to z jego inicjatywy tak pieknie sie bawilismy tutaj Wszyscy
wiec DZIEKUJEMY Ci Macho fakt to dla Nas oczywisty...
potem sie zaczely kolejne popisy Wszystkich taneczne
wieksza sala, ''DJ-ej zawodowy'', warunki bajeczne
w miedzyczasie nieliczni chlodzili sie w basenie
tak wiec odpoczynek z przyjemnoscia - po prostu marzenie...
opisac tego nie sposob – trzeba to przezyc tutaj bylo
i po to sie tutaj tyle Przyjaciol Naszych zjawilo
niewazne z jakie to miasto, powiat czy nawet wsie..
bo Jaguara Rodzine tworzymy – kazdy o tym tutaj wie...
wybaczcie, ze nie bede sie o historii juz rozpisywal sobotniej zabawy
po wczorajszych ''probach generalnych'' dzis wielu wiecej mialo wprawy
wiec i zabawa trwala dluzej – ja sam spac leglem przed trzecia godzina
tak upojony jadlem i napitkami oraz slynna mazurska goscina...
a wiec do jutra – pardon – to znaczy do niedlugiego poranka
moze jak szczescie dopisze – znowu - z jajeczkiem trafi sie grzanka???
jedno pewne – kawa bedzie ''baaaardzo'' w menu niedzielnym potrzebna rano
zreszta w tym celu wlasnie po to rowniez ja kiedys wymyslano...
Czesc IV - Niedziela
W planach zlotu zaplanowano na poranek niedzielny
ze jak ktos wstal przed 9-ta to byl bardzo dzielny
mi sie to przytrafilo znowu - mimo braku slonca
ale jak wiadomo wszystkim – jam popierd...ny do konca :-)))))
wiec wybaczcie ze tak ranna pora sie wybralem na spacerek
bo wczorajsze obzarstwo – tylko spacer lub rowerek...
wiec sniadanko bedzie pozne – zreszta w koncu kryzys jest
a wiec mniej wypic wypada oraz mniej sniadanka zjesc...
dzisiaj w planach po sniadaniu jest sadzenie Jaguarowego debu
w koncu wczoraj kilka sosen poleglo podczas wyrebu
i choc jak mowia tutejsi spece: to zwykla przecinka
to deby posadzic musza kazdy chlopak czy dziewczynka...
sie skonczylo na sadzeniu jednego debu Jaguarowego
Macho co rok sprawozdanie z rozwoju ma przedstawiac jego
wiec przypuszczam ze niedlugo ''debowa'' tabelka wnet powstanie
wtedy wszyscy przeczytaja owe ''debowe sprawozdanie''...
a wiec oprocz tego ze na Otwarcie Sezonu super byla zabawa
podnieslismy liczbe drzewostanu – w koncu wiadomo, wazna sprawa
bo wiadomo nie od dzisiaj ze jest wazna EKOLOGIA
to nie zadne pierdu-pierdu lecz prawdziwa jest ideologia..
potem sie przemiescilismy do Jedwabnego po autka nasze
i po krotkich przygotowaniach kawalkada dalej w trase...
wiekszosc predkosc konduktowa – lecz byli i tacy dzicy
co musieli w piec minutek dojechac do bram Nidzicy...
zaobserwowalem dziwna rzecz , ktora jak mysle jest wytlumaczalna
nizsza predkoscia Zlotu byla koncowa – wieksza byla powitalna
pewno da sie to logicznie i sentymentalnie tlumaczyc
Wszystkim zal bylo ze koniec– i .... zaczeli sie slimaczyc...
w koncu gdyby tylko chcieli dym pozostawila by kazda rura
w koncu to Jaguar jest naszym autkiem – ''wsciekla fura''
ale pominowszy jeden przypadek – o kogo chodzi kazdy to wie
to w Klubie nie ma tych co przyznaja sie: ''ja posiadam ADHDe...''
Czesc V - Podsumowanie
Podsumowan wiec czas zaczac – wiec zaczynam moi Mili
na Otwarciu Sezonu 2009 tlumnie tutaj sie zjawili:
kilka Pieknych Jagouarowiczek oraz Jaguarowiczow mordki
bylo 13 Jaguarow z szybami elektrycznymi lub na reczne raczej korbki...
pare innych takze wozow o mniejszym prestizu, ale
wazne ze ich wlasciciele takze bawili sie tutaj wspaniale
w koncu to Klub ''JotCePe'', wiec pluralizm, itd...
zreszta co tu bede gadal – kto jest w Klubie to to wie...
mamy Nadzieje ze na natepnym spotkaniu przybeda wszyscy
z kazdego forum Jaguarowego, i Ci z daleka no i Ci bliscy
bo w koncu to jest najwieksza wartoscia Jaguara i JCP Klubu
ze wszyscy sa mile na zlotach widziani, mimo ze bylo czasem lubu-dubu...
dziekuje wiec osobiscie ze mialem zaszczyt Was tu wszystkich spotkac
niewazne gdzie mieszkacie oraz jakiego macie na masce kotka...
dziekuje za spotkanie, jedzenie i ksztalcace mnie przede wszystkim rozmowy
naprawde przed Wasza wiedza – wszystkie chyla sie do parteru tu glowy...
wspomniec trzeba ze obiadem sie zaczela podroz do domow powrotna
i choc psia pogoda byla tak jakby po prostu ''przewrotna''
niech zaluja Ci co z Nami nie dotarli do Zamkowej Restauracji
stracili wspaniale zarcie oraz multum innych atrakcji...
wiec dla pewno bardzo wielu ostatnia zwrotke zaczynam
dziekuje zescie tu dotarli – i Chlopaku i Dziewczyno
i na koniec prosze grzecznie: NIE usuwajcie mnie z listy
Zlot nie byl bowiem wspanialy ON BYL KUR...A ZAJEB..STY!!!!!!!!
serdecznie Was pozdrawiajacy
Wasz Jaguarofan