Cena pojazdu nie jest wyznacznikiem jego stanu. Ja swojego X-sa sprzedałem za 19 tys. i nie był to samochód idealny ,bezkolizyjny czy z oryginalnym lakierem.Wymagał też kilku drobnych inwestycji w mechanikę .Myślę,że kupując używany samochód trzeba mieć świadomość faktu ,że jest on używany! Pamiętajmy o tym,że nowy już nie będzie a właściciel auta na 100% nie dołoży kilku tysięcy w serwis tylko po to ,żeby nabywca jego wozu czuł się dobrze. Często widzę podejście osób szukających auta - przebieg 200 tys.- dramat,lakierowany błotnik czy nawet kilka elementów w 12 letnim aucie też dyskwalifikacja,przytarta kierownica czy lewarek a już nie mówię o fotelach hehe.Ludzie po nowe auto idzie się do salonu a nie szuka na aukcjach. W moim posiadaniu jest teraz auto mające przebieg ponad 340 tys.km i jest w lepszym stanie niż te rzekomo z niskimi po 150 czy 200. Kupując samochód trzeba zabrać kogoś kto się zna na kilku rzeczach oczywiście nie polecam "doktorów" z magnesami od lodówki czy też innych "ekspertów"z chińskim skanerem z allegro. Auto trzeba umieć kupić żeby potem nie narzekać na drenaż kieszeni. Nie jest tu istotna cena ,przebieg czy wpisy w KS .Ja sprzedałem Jaga bo nie sprostał moim wymaganiom jako samochód a nie z uwagi na jakieś problemy- jednak pozostanę przy BMW. Pozdrawiam i powodzenia w poszukiwaniach.
