Tak żeby nie powiewało nudą postanawiam wskrzesić ten martwy od jakiegoś czasu wątek. Nie wiem czemu nikt nie zamieszcza zdjęć własnych projektów, może brakuje majsterkowiczów ??? a może się wstydzimy??? nie wierze że nie mamy sobie czego pokazać bądź zaprezentować!!! Zawsze wydawało mi się że TO jest siłą napędową forów! Zobaczymy w praktyce na ile jesteśmy zafascynowani naszymi kotami!
Uważam że dłubanina przy własnym aucie jest dobrą formą relaksacji i mam nadzieję że hobbystycznie robi to jakaś znaczna część tu obecnych. Majsterkowicze jednoczcie się i do narzędzi. Przy kotach zawsze znajdzie się coś do zrobienia!!!
Na wstępie ponawiam pytanie: Czy ktoś z forumowiczów remontował już XJC lub XJ? Chętnie wymieniłbym uwagi i spostrzezenia. Może się tak troche rozruszamy i podpatrzymy rozwiązania?
U mnie zaczęło się tak:
Prawie rok szukałem XJ serii I w jakimś znośnym stanie za rozsądne pieniądze. W końcu przez zupełny przypadek namierzyłem coś ciekawszego.
XJ6C, 1975, niestety nie na chodzie, częściowo wyremontowany w '96 roku niestety "po brytyjsku" metodami baaaardzo garażowymi, ale o tym pozniej. Remont nie został dokonczony i samochód przestał w garażu do maja tego roku kiedy na lawecie powędrował do Oslo.
Samochod nalezał do miłośnika kotów, posiadacza takich wozidełek jak e-type i xjsc.
Z ogłoszenia i zdjęć przesłanych przez włąściciela wynikało że do zrobienia nie jest wiele, niestety praktyka pokazała ze 12 lat w garażu (niezbyt suchym) robi swoje.
Samochód nabyłem w Tavistock (Cornwalia) w drodze licytacji, pofatygowałem się po odbiór osobiście i ... zmieniłem kotu królestwo. Po głębszych oględzinach okazało się że blachy są w stanie dobrym, niestety w większości (szczególnie spód) pokryte rdzawym nalotem. Lakier tragedia, na szczęście nie ma zbyt dużo szpachli. Zawieszenia kompletne były poddane regeneracji w '96, co oznacza że nadają się do ponownej regeneracji. Silnik kompletny zalany olejem, wał się obraca czy pali zobaczymy jak na razie kompletuję części.
Olej w skrzyni klarowny różowy, dyfer zdaje się być sprawny. Hamulce (zaciski, tarcze, klocki, przewody) nowe w '96, nie były używane. Zobaczymy co da się z nimi zrobić.
Ze względu na chore przepisy dotyczące importu (mówiąc wprost podatki) pracę muszę podzielić na trzy etapy.
I. " SZCZUR" - W tym roku jak czas pozwoli samochód chcę zarejestrować. Zeby nie płacić w podatkach zbyt dużo (chyba nikt nie lubi), samochód będzie tylko sprawny technicznie i nic więcej. Ma przejść badania wymagane do pierwszej rejestracji i tyle.... Końcem wakacji chciałbym nieco pobuszować.
II. Mechanika właściwa - zima 2008/2009.
III. Nadwozie / wnętrze - wiosna 2009.
Liczę na uwagi i rady. Pozdrawiamy.