Kolega pisze wyraźnie, zimny silnik - 4, po 15min 2. A to czy wcześniej jeździł i jak długo to są domysły, opieramy się na tym co sam napisał. Powtórzę, ciśnienie obserwuje się do momentu aż przestanie spadać i to jest prawidłowy pomiar. Nawet jeśli silnik (płyn) nagrzewa się w tempie błysku, to temperatura oleju dość daleko jest w tyle, więc ~90 stC na desce o niczym nie świadczy, z doświadczenia wiem, że zanim temperatury się zrównają minie co najmniej 30 min od momentu osiągnięcia temp. nominalnej płynu, wszystko to na biegu jałowym, w trakcie wyższego obciążenia będzie to szybciej.
Panowie, jeździłem 3 lata autem w którym miałem dodatkowe wskaźniki, między innymi ciśnienie oleju, doskonale wiem jak ono zmienia się wraz z nagrzewaniem silnika. Po odpaleniu, przez kilka minut (im zimniej tym dłużej)
ciśnienie jest na "kołku", zależy na ile jest ustawiony zawór przelewowy, ja miałem ok 8barów, po nagrzaniu ciśnienie spadało do 1,1 bara. Więc różnica zimny/nagrzany 4/2bary wygląda na podejrzaną, w końcowej fazie nagrzewania ciśnienie spada bardzo powoli i żeby mieć pewność, że niżej nie spadnie trzeba odczekać np 10 min, tym bardziej, że jest ono zależne od obrotów, a te nie są sztywne i różnica ~20 obr/min powoduje że wskazówka manometru drży.
Będziesz wymieniał czujnik, sprawdź stary. Wystarczy, że podepniesz się się zwykłą końcówką z manometrem do pompowania kół, będziesz miał jasność przy jakim ciśnieniu czujnik zwiera.
Inna sprawa..... masz dwa pomiary, po dwóch różnych mechanikach, nie dziwię się , że wybierasz opcję korzystniejszą dla portfela, ale skąd pewność, że poprawnie to zrobił. Moim zdaniem zrobił to niedbale.