Uszkodzenie przepływomierza to przypadłość, która niestety czasem przytrafia się nie tylko leciwym już pojazdom nawet takiej klasy jak Jaguar.
Usterka zwykle kończy się zapaleniem kontrolki CHECK ENGINE.
Niestety bez użycia diagnoskopu nie jest łatwo skontrolować pracy przepływomierza i wcale nie dlatego żeby było to specjalnie skomplikowane ale dlatego, że złącze i przewody którymi spina się go z instalacją samochodu jest tak skonstruowane, że nijak nie da się (bez uszkodzenia wtyczki) podpiąć do przewodów (podłączonych) żadnego urządzenia pomiarowego. A konieczne jest to jeśli chcemy skontrolować pracę przepływomierza przy użyciu miernika uniwersalnego, który powinien przy sprawnym przepływomierzu wskazywać zmiany napięcia na odpowiednich stykach przy zmianie natężenia strumienia powietrza przepływającego przez niego.
Niestety naprawa przepływomierza w przypadku Jaga jest delikatnie mówiąc problematyczna. Przede wszystkim jest to urządzenie oparte na zasadzie "gorącego" drutu i samo w sobie jest niezwykle delikatne. Dodatkowo producent zadbał o jego "nierozbieralność".
Na niektórych rynkach np. w USA dostępne są środki do czyszczenia przepływomierzy w postaci aerozolu. Jednak skuteczne są tylko w przypadku gdy przyczyną złej pracy przepływomierza jest jego zanieczyszczenie. Środki te należy jednak traktować raczej w kategorii "ciekawostki" gdyż są niestety raczej "umiarkowanie" skuteczne.
Generalnie najlepiej jest przepływomierz wymienić i nie tylko ze względu na upierdliwość lampki CHECK ENGINE ale ze względu na to że jego defekt często kończy się tym że jednostka sterująca nieco się "gubi" podaje zbyt bogatą mieszankę (podobnie jak przy uszkodzeniu sondy lambda) co z kolei skutkuje np. zapchaniem katalizatora nie do końca spalonym paliwem...
Pozostaje więc zakup nowego przepływomierza (oj koszty ogromne ok. 3700,00 zł) lub poszukania na rynku używanego którego ceny zaczynają się od ok. 200 zł(wersja 3,2l i 4l ma dokładnie ten sam typ przepływomierza).
Jeśli chodzi o wymianę to jest właściwie banalnie prosta.
1. rozpinamy kostkę łączącą przepływomierz (1) z instalacją elektryczną (2)
2. odpinamy 2 klamry (lewa strona) spinające przepływomierz z obudową filtra powietrza (3)
3. rozkręcamy (prawie całkowicie) 2 opaski znajdujące się po prawej stronie na krotki przewodzie gumowym i zsuwamy je maksymalnie w prawa stronę (4)
4. odkręcamy nakrętkę mocującą przewód powietrzny do wspornika (po prawej stronie), uwaga na nakrętkę, i zdejmujemy delikatnie przewód ze wspornika (5).
5. przesuwamy przepływomierz w prawo aż do wysunięcia z obudowy filtra i unosimy jego lewą stronę do góry a następnie wysuwamy go (przesuwając w lewo) z gumowego przewodu.
6. Przy montażu powtarzamy te czynności w odwrotnej kolejności.
Jak widać cała operacja można wykonać w 2 minuty.
Jest jednak małe "ale". Bardzo często wymiana (a właściwie montaż) przepływomierza kończy się zapaleniem kontrolki oznaczającej niski poziom płynu chłodniczego!
Bez paniki. Nic się nie dzieje i nie ma co szukać kałuży pod samochodem.
Na 99% przy montażu przepływomierza wypadł ze swej obudowy czujnik poziomu płynu chłodniczego (6). Całe szczęście nie kończy się to wyciekiem gdyż jest on tak zbudowany że nie ma żadnego kontaktu z płynem.
Czujnik ten jest zamontowany w dolnej części zbiornika płynu a jego złącze znajduje się dokładnie pod przepływomierzem. Jako że montowany jest w zbiorniku jedynie na "wcisk" więc przy montażu przepływomierza bardzo łatwo jest go przypadkiem wysunąć z gniazda w którym jest zamontowany.
Niestety bez ponownego wyjęcia przepływomierza nie da się go poprawnie, ponownie zamocować (no chyba że ktoś ma palce długie jak ET . Generalnie przy montażu należy użyć sporej siły jednak dopiero w momencie gdy ma się pewność że czujnik jest na swoim miejscu. W przeciwnym przypadku (np. gdy nie jest on idealnie pionowo ustawiony) można go uszkodzić.
Jeśli wszystko jest OK pozostaje udać się do najbliższego diagnosty i przeprowadzić diagnostykę komputerową, usunąć błędy oraz wykasować kontrolkę CHECK ENGINE (odłączenie akumulatora, nawet na godzinę, w tym przypadku niestety nie spowoduje, na 99%, wykasowanie błędów).
Autor: Jagman73