od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy na naszych dziurawych drogach ma sens zakładanie alusów 18"
Mam już takie zakupione i czekają już od dawna, ale musiałbym dokupić do nich opony i nie wiem czy wogóle warto inwestować w coś co nie za bardzo zda egzamin.
Teraz jeżdżę na 17" oryginalnych jaguarowskich z oponami TOYO Proxes4 225/45R17 i szczerze mówiąc to nie jest to zbyt komfortowe.
Pytanie adresuję do osób które mają 18-tki na swoim X-sie i jeżdżą po normalnych (czyli dziurawych i popękanych) polskich drogach.
Swoje felgi kupiłem wcześniej niż miałem możliwość przejechać się wogóle samochodem i dlatego stoję teraz przed takim dylematem. Gdybym miał ten wybór teraz, to raczej nie rozważałbym założenia większych felg niż 17".
Niby niewielki problem, ale dodam jeszcze, że mam już kupione nowe opony zimowe Pirelli 225/45R17 i zamierzałem je założyć na jagowe fele, a na 18" letnie i mieć 2 komplety kół (jak zwykle zresztą).
Gdybym nie miał już tych gratów pokupywanych to na dzień dzisiejszy 17" zostawiłbym sobie na lato, a na zimę kupił 16" felgi i opony.
No ale trochę za późno już na to.
Mój brat ma Civica z 17" i oponami Vredestein Ultrac Sessanta 225/45R17 i mówi, że są bardziej komfortowe niż wcześniejsze Pirelli PZero Nero 215/45R17. Tak jakby były z miększej gumy zrobione.
Ja też chciałem sobie te Vredesteiny na 18-stki kupić. Gdyby te Vredesteiny miały taki komfort jazdy jak moje Toyo 17 to byłoby OK, ale boję się, że jednak mogą być twardsze, a tego bym nie chciał.
PS. Gdybym miał w swojej najbliższej okolicy przewagę gładkich dróg, to kupiłbym 18-tki, bo na dobrych drogach jeździ się super na większych kołach, ale niestety mam dość kiepskie drogi koło siebie.