Ostatnio krazy nademna jakies fatum, jak nie jedno to drugie. Od razu zaznacze ze pacjent to Jaguar X-type 3.0 z 2001r, nie mam zamontowanego emulatora i zaden check sie nie swiecil po przejechaniu 500km na gazie. Sprawa wyglada tak jakby siadla pompa w baku. Auto chodzi na benzynie ale na wolnych obrotach strasznie skacza obroty i po czasie gasnie. Jezeli trzymam gaz wcisniety na jakis 2000 obrotach to po chwili wskazowka zaczyna skakac w przedziale 1700-2200. Gdy wylacze silnik i kilka przekrece kluczyk do pozycji zaplonu tak zeby pompa zbudowala cisnienie, to samochod przed dluzsza chwile chodzi normalnie jakies 30 sekund. Paliwo w baku mam bo pierwsze co zrobilem to pojechalem zatankowac, przed tankowaniem wskazowka pokazywala cos w granicach polowy baku Pb. Teraz pytanie czy przez to ze nie mam zamontowanego emulatora to pompa w baku (gdy auto jedzie na gazie) pracuje non stop czy buduje cisnienie i sie wylacza? Czy mogla sie ona on tego zepsuc? Bo w zasadzie stalo sie nagle, wczoraj po poludniu jeszcze wszystko bylo ok auto normalnie chodzilo na Pb pojechalem do domu i jakis 2 godzinach takie cyrki. Na gazie nie jakiegokolwiek problemu, teraz jedeny problem jaki bedzie to taki zeby rozgrzac auto na Pb do momentu przelaczenia na gaz zeby gdzies dojechac. Blad jaki wywala na kompie to P0191 Fuel Rail Pressure Sensor Circuit Range/Performance