Witam chciałbym zaprezetowac mojego kota
Xj40 1992 rok 198 tys przebiegu silnik 4.0S
dodatkowe wyp : webasto
relacja z odbudowy
A wiec tak , na poczatku był chaos z racji ,że bawiłem się w odrestaurowywanie starych motocykli zapragnąłem pewnego dnia
mieć starszy samochód - padło na jaguara !
Jako ,że sie napaliłem kupiłem takiego który mi przypadł do gustu ze zdjecia był to xj40!!! ;d
długo go nie oglądając kupiłem to cacko. Po kilku tygodniach "mania" super auta czar prysł !!!! Z racji ,że jestem osobą co lubi mieć wszystko dopieszczone zacząłem penetrować wszystkie zakamarki i łączenia w poszukiwaniu "RUDEGO" - bez urazy dla osób o tym kolorze włosów ;]
jak się szybko okazało rudy zachwycił mnie swoją obecnoscia na progach ( delikatny nalot ) , na podłodze od strony kierowcy delikatny nalot. Poszedłem penetrowac bagaznik i ku mojemu zdziwieniu po zdjeciu tych dywaników boczków w bagazniku przeżyłem mała konsternację. Zauważyłem wgniecioną lekko podłogę bagażnika co swiadczyło o kolizji tego auta oraz duze ogniska korozji na podłodze. Myślałem sobie eee... lekko się podszlifuje podkładzik epoksydowy jakaś "szmato plastyka " i bedzie gitara.
- Ręce mi opadły jak palcem nacisnąłem łączenie pasa tylniego i podłogi bagażnika ( palec a raczej ręka przeszła przez blachę a raczej to co zostało z tego ..... załamka pomyslałem jestem stary a głupi jak but
tak sie w****ć na własne życzenie. Miedzy czasie jeszcze znalazłem rdzę przy tylnej szybie zeby było smiesznie
Zamówiłem pas tylni oraz podłogę bagażnika - nowiuśką oryginalną - oczywiscie ukrywając to przed swoją kobietą. Problem pojawił się wtedy kiedy Ona zobaczyła te czesci ;d ale szybko wmówiłem jej ,że sa to elementy przychodzące do pieca w kotłowni huehuehue ( maskownica pieca i popielnik )i po kłopocie ;p.
Do rzeczy wymontowałem z Kota wszystko tzn. drzwi chromy, tylna szybę , klamki, maskę tylna klapę, zamek, czesciowo podsufitówkę, i wszystkie elementy które były niezbedne do wymiontowania.
- zakupiłem lakier i klar standox, papiery scierne troszke szpachelki z masą kałczukowa, paste wygłuszającą na łączenia i zaczelismy wyrabiać dzieło ;]
- Stare elementy blacharskie zostały odwiercone w oryginalnych zgrzewach, nowe zostały wstawione na miejsce starych ( mała uwaga do producenta elementów - blacha z której zostały wykonane nie była już taka gruba - widoczne to było gołym okiem . Dalismy sobie czasu żeby dokładnie to spasować oraz przygotowac obramowanie tylnej szyby do nowej uszczelki wywalając rudego !!. Drugi etap to naprawa centralnego zamka wymiana siłowników, czyszczenie silnika krokowego, zmiana filtrów , płynów , oleju, opon na nowe.
No i poszło matowanie całego pojazdu - dokładne oklejanie srodka przy mocowaniach tylnej szyby.
Srodek auta tzn. podłoga bagaznika i pas tylni pomalowany został w macie jak w oryginale na łączenia przyszła pasta na pędzelek.
Progi zostały dokładnie wyczyszczone z rudego ( dobrze ,ze nie było dziur ) no i jazda.
Malując mojego kota zrobiłem dwa baty ( na masce jeden oraz na rancie tylnich drzwi u dołu ) Małą ciekawostką było danie 7 ! warstw klaru taki mały eksperyment, ale warto było na koniec mleczko i polereczka.
Po około 2 tygoniach od malowania zaczeliśmy skrecac całe autko ( boczki, klamki, lampy, plastiki, została wklejona szyba - która przeszła test szczelnosci ;]
Wszystko trwało koło 4 miesiecy Do ukończenia wszytskiego pozostało podłączenie bocznych kierunków, kupno nowych dywaników, oraz zregenerowanie skóry na podłokietniku.
oto cała przygoda mojego JAGA !
Pozdrawiam Andrzej.
Ps. jeżeli ktoś bedzie potrzebował chromowania elementów piszcie ( zrobie w gratisie dla forumowiczów - wymiary odgrywaja duża rolę )
pozdrawiam Andrzej