pod grozba burz udalismy sie wiec na mazurach, 225 km a grzeczny v12 nas za 28 litrow wysokooktanowego odwozyl nam pod drzwi roberts port gdzie tibi juz z piwem czekal
za super wieczor w mikolajkach dziekuje tibi, renatke oraz lisa-maria, aby to nie bylo ostatni raz jakos slabo widac bylo ekipa mazurska mimo tego ze kapela grala i to nawet calkiem calkiem hehe.
cala wyprawa w pieknym pogodzie, bez mandatow, wypadkow (no, o maly wlos bo nisko lataja tam
znaczki drogowe), oraz awarii. wiec super pod kazdym wzgledem. 12 i pol litrow na 100 donosil
komputerek, jestem pod wrazeniem. na drodze jeszcze mialem okazje sie poznac z milem panem
w czarnem x-type kombi oraz z przemila pania w bialym (!!) xj40. ale najlepsza byla super ekipa
z frankonia, dziekuje wam