Witam wszystkich serdecznie!
Piszę na forum po raz pierwszy i niestety zaczynam od początku z problemem.
Może zacznę od początku. Od niedzieli jestem posiadacyem Daimlera V12 w wersji III z 1988 roku.
Po auto zawędrowaem aż do Kolonii i w poniedzialek stalo już w garażu. Oczywiście kociak przyjech na lawecie.
Do dzisiaj z uwagi na brak OC i przegladu jazda odbywala się tylko koło domu. Dzis wykupilem ubezpieczenie zrobilem przegląd i udalem się na dziewiczą przejażdźkę .... no i niestety.
Oczywiście pogoda dzisiejsza to non stop deszcz i pelne kałuż ulice. Cyba to nie posłużylo kociakowi bo po kilku kilometrach jazdy ko kałużach zacząl "niedomagać" przy dodawaniu gazu (nie wchodzil na obroty i przy gzaowaniu gasł). Zgasł chyba ze 3 razy ale jakos bez naciskania gazu udalo sie dojechac do domu. W drodze powrotnej na tablicy zaświecilo się również ładowanie akumulatora. PO zgaśnięciu auta niestety nie udało się uruchomić go ponownie.
Z początku padlo na akumulator - że za słaby żeby uruchomić auto więc podlączyliśmy kable z drugiego auta i nic. Przy kręceniu rozrusznikiem słychć wyrażne "trykanie" (rozrusznik nie kręci silnikiem) więc diagnoz to najprawdopodobniej "padnięty rozrusznik.
Na pewno ktoś spotkałsięz tym problemem i byłbym wdzięczny za wskazówki jak zabrać się za demontaż tego elementu ewentualnie gdzie można coś takiego zregenerować i jaki jest tego koszt. Powiem więcej, wstyd się przyznać ale ciężko mi rozrusznik w aucie zlokalizować (przestrzeń silnikowa naprawdę robi wrażenie i mimo rozmiarow jest niewiele wolnej przestrzeni)
Czekam na książkę z instrukcjami napraw ale będę miał ją dopiero w sobotę a nie wytrzymam żeby samochód stało do tej pory nietknięty.
Korzystając z okazji chciałbym zapytać o dostępność uszczelek do silnika ponieważ jak to w tym wieku trochę plam pod sobą kotek zostawia :-)
Może ktoś wie gdzie i w jakich cenach można komplet takich uszczelek nabyć?
Będę wdzięczny za wszelką pomoc.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich