Juz od dawna sie zastanawiałem czy nie dołączyć do klubu Jaguara. Posiadam pieknego kotka z 1974 roku jest to XJ6L 4.2 litra. Jestem już praktycznie przy końcu odnawiania go, zostały już mi takie małe rzeczy do odnowienia typu skóra i poprawienie gdzie nie gdzie lakieru. Moj Jaguar chyba jak kazdy bywa czesto złośliwy. Zawiedzie mnie raz ale po jezdzie po naprawie wszystko oddaje podwojnie. Radosc z jazdy tym autem to czysta przyjemnosc. Uwielbiam ten zapach starego samochodu w srodku ktory sie unosi caly czas. A najbardziej z jazdy lubie podziwiac kotka dumnie biegnacego na masce:)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i licze na jakies spotkanie klubowiczów w woj. świętokrzyskim!!