jedynym pocieszeniem są spotkania, spoty i zloty.
I tu dochodzimy do drugiego powodu mojego smutku
- za miesiąc/dwa odbieram dom, no i będzie trzeba go wykończyć i urządzić... a to kosztuuuuuje. Więc wycieczka kocurem palącym 15-20L/100km np. do Warszawy, czy nie daj Boże - Krakowa, przeliczana jest na metry glazury, terakoty, armaturę... Łatwo zgadnąć, że tych metrów trochę wychodzi
Ale są też plusy dodatnie całej tej sytuacji - w domu będzie ogromny garaż i nareszcie kocurek nie będzie stał na dworze pod plandeką