Autor Wątek: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika  (Przeczytany 4182 razy)

Offline John76

  • Starszy Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 57
Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« dnia: Lipiec 05, 2023, 22:20:11 pm »
Cześć Wam,

Zakładam nowy wątek związany z odrestaurowaniem mojego starego Jaguara.
Kupiłem go w zeszłym roku i dopiero niedawno wziąłem się za jego remont. A jest do zrobienia prawie wszystko, ale od początku.

Jaguar został kupiony ileś lat temu od Niemca przez pana zajmującego się hobbystycznie starymi samochodami.
Stał u niego kilka lat, po czym nowy właściciel stwierdził, że nie starcza mu życia na ogarnięcie wszystkich swoich samochodów i wystawił go na sprzedaż.
Po długiej rozmowie telefonicznej zdecydowałem się na rezerwację i 2 dni później byłem już na drugim krańcu Polski, aby go obejrzeć i kupić.

Samochód odpalał, ale nie dało się nim jeździć, bo nie miał hamulców. Był kompletny i nie "drutowany", więc to była jego zaleta, ale jedyna i ostatnia, bo wszystko praktycznie było w nim do zrobienia. Jako młody (stażem) amator mechanik patrzałem na ten gąszcz kabli, rurek, węży i urządzeń upaćkanych w oleju z pewnym zrezygnowaniem, że chyba porwałem się na za duży jak dla mnie temat.
Tego dnia było niemiłosiernie gorąco (środek lata 2022r), a ja po całej nocy podróży pociągiem. Kiedy już miałem zrezygnować pomyślałem sobie, że teraz po przyjeździe do domu znowu będę musiał poświęcić czas na codzienne śledzenie ogłoszeń w poszukiwaniu czegoś fajnego do odbudowy. Nie chciałem też wracać pociągiem z gotówką w kieszeni, bo już w jedną stronę było to dość stresujące.

Tak więc decyzja niejako podjęła się sama - kupuję :-)
Umówiliśmy się, że sprzedający poszuka jakiegoś kierowcę z pustym przelotem na trasie Kraków - Trójmiasto, a ja w tym czasie będę załatwiał żółte blachy na pojazd zabytkowy.
Po 3 tygodniach, w piękny słoneczny dzień samochód przyjechał do mnie na lawecie.




Offline Demo

  • Forumowicz Sovereign
  • ****
  • Wiadomości: 768
  • Jaguar xj40 Sovereign 4.0 1993r
Odp: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« Odpowiedź #1 dnia: Lipiec 06, 2023, 08:52:27 am »
No i super, czekam na relacje, duzo wyciagniesz lekcji z remontu a i duzo sie podszkolisz w amatorskiej mechanice. Powodzenia  :-super

Offline John76

  • Starszy Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 57
Odp: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« Odpowiedź #2 dnia: Lipiec 06, 2023, 14:08:18 pm »
@Demo - dzięki za dobre słowo.

Pierwszą rzeczą za jaką się wziąłem, to była wymiana oleju. Ten, który spuściłem był czarny jak smoła. Na szczęście nie stwierdziłem żadnych opiłków metalu.
Finalnie zdecydowałem się na mineralny Orlen Platinum Classic 15W/40 oraz filtr FRAM PH2995A, który ktoś wystawił chyba ze starych zapasów magazynowych.

Drugą rzeczą to była wymiana płynu chłodniczego. W zasadzie to było tylko spuszczenie resztki płynu, która się ostała (jakieś 2l). Od razu zrobiłem płukanie wodą całego układu na razie bez odpalania silnika. I tu okazało się, że woda pod ciśnieniem nie dociera do zbiorniczka wyrównawczego. W tym momencie otwiera się nowy rozdział z układem chłodniczym, bo im bardziej grzebałem w układzie, tym więcej rzeczy okazało się do zrobienia.

W międzyczasie odnowiłem podstawę akumulatora, bo jak widać na zdjęciu była ordynarnie zardzewiała. Najpierw szczotka na wiertarce, później 2 x kwas fosforowy, płukanie, osuszanie, rust converter, 2 warstwy ciężkiego epoksydu przemysłowego z Internationala, a na koniec chemoutwardzalna emalia.





Skoro woda pod ciśnieniem nie chciała płynąć do zbiorniczka wyrównawczego, to pomyślałem, że trzeba będzie trochę porozbierać te węże i zobaczyć ile szlamu tam siedzi.
Zacząłem od dołu przez zdemontowanie chłodniczki oleju transmisyjnego. Jest ona jednocześnie powrotem z układu chłodzenia. Taka breja wylała się ze środka ...



Jak zacząłem czyścić tą chłodniczkę, to okazało się, że po obwodzie jest przeżarta.



Na szczęście da się to łatwo zaspawać i szybko było po temacie. I tak samo jak w przypadku podstawy akumulatora od razu poszedł cały zestaw konserwujący, a śrubka dostała ocynk w spraju i nową podkładeczkę miedzianą.

« Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2023, 14:18:15 pm wysłana przez John76 »

Offline John76

  • Starszy Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 57
Odp: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« Odpowiedź #3 dnia: Lipiec 08, 2023, 09:46:20 am »
Dzisiaj przedstawię Wam kolejną porcję zdjęć i opisu pracy przy układzie chłodzenia.

Tak jak pisałem poprzednio, płukanie układu wodą pod ciśnieniem pokazało, że nie płynie ona do zbiorniczka wyrównawczego. Po zdjęciu węża elastycznego, który biegnie do tego zbiorniczka ukazał się taki widok.



a z węża wysypało się to:



Stwierdziłem, że nie ma sensu ratować tych dwóch rurek stalowych, które są tak przeżarte przez rdzę. Poszukiwania w internecie czegoś zastępczego zaowocowało tym, że znalazłem rurkę nierdzewną fi 8x1.5, którą można zamówić na metry. Była też rurka fi 8x1.0, ale bałem się, że jak przyjdzie mi ją dogiąć w razie czego, to może się przełamać.
Przy okazji zamówiłem sobie wąż elastyczny dedykowany do płynu chłodniczego, do tych właśnie rurek + opaski nierdzewne.

Idąc za ciosem postanowiłem zdemontować zbiorniczek płynu chłodzącego, bo jak większość elementów w komorze silnika był bardzo brudny i upaćkany czarnym olejem.
Okazało się, że spód był już mocno zardzewiały, a po dokładnym oczyszczeniu pokazała się taka niespodzianka.



Krótkie zastanowienie się, czy dam radę ogarnąć ten temat u mnie w garażu i padła decyzja, że wycinam i spróbuję dorobić reperaturkę z blachy.



Na dzisiaj to by było tyle. Niedługo pokażę jakim sposobem udało się wyklepać z blachy taki narożnik z zaokrąglonymi dwoma brzegami.

Offline Demo

  • Forumowicz Sovereign
  • ****
  • Wiadomości: 768
  • Jaguar xj40 Sovereign 4.0 1993r
Odp: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« Odpowiedź #4 dnia: Lipiec 08, 2023, 22:31:45 pm »
Niespodzianek bedzie co nie miara ale byle do przodu. Co do oleju to lalbym dedykowany taki jaki byl od nowosci. U mnie w XJ40 fabrycznie lali 10w a ktos zapodal mineralny i tak jezdzil z 15 lat na nim, za mojej kadencji postanowilem zmienic na 10w, zrobilem plukanke i zalalem nowy. Zeby cos poprawilo czy pogorszylo nie zauwazylem ale stwierdzam ze skoro zalali taki to ma jezdzic na takim jaki byl dedykowany. W Twoim przypadku ogolnie po pierwszym uruchomieniu jeszcze raz bym zmienil olej zeby wyplukac resztki tego co zostalo ale niech wypowiedza sie madrzejsi.

Offline John76

  • Starszy Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 57
Odp: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« Odpowiedź #5 dnia: Lipiec 08, 2023, 23:27:53 pm »
@Demo - jeżeli chodzi o olej, to bardzo dużo czytałem na forach polskich i zagranicznych oraz w swoich książkach i poradnikach o tym modelu.
Generalnie jest zasada, aby olej miał odpowiednią lepkość i odpowiedni symbol klasy. Ja zdecydowałem się na ten akurat, bo jest tani. Samochodem i tak nie będę na razie jeździł, bo ma dziurawy, przerdzewiały zbiornik paliwa, a jak jeden jest dziurawy, to i drugi też będzie w stanie agonalnym. A oprócz tego układ hamulcowy jest do zrobienia, więc jak te dwie rzeczy ogarnę, to i tak rok minie :-)

Natomiast zrobię tak jak piszesz, żeby po jakimś czasie wymienić ponownie olej. Zapewne przez te najbliższe miesiące pracy, będę od czasu do czasu go odpalał, aby trochę pochodził na świeżym oleju. A później zrobi się jeszcze raz wymianę oleju i w drogę wokół komina.

Offline John76

  • Starszy Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 57
Odp: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« Odpowiedź #6 dnia: Lipiec 13, 2023, 22:14:30 pm »
Dzisiaj chciałbym pokazać szanownym Kolegom jak uporałem się z tą dziurą w zbiorniczku wyrównawczym.
Otóż na kawałku twardego drewna wyrysowałem sobie kształt przyszłej reperaturki. Następnie obrobiłem pilnikiem krawędź i przykręciłem do takiego kopyta kawałek blachy.
A później przez wielokrotne wyklepywanie blachy udało się tak wyciągnąć materiał, że ułożył się ładnie wg. kształtu.



A po wspawaniu wygląda to tak, jak na poniższym zdjęciu. Samo spawanie było bardzo męczące, bo robiłem to migomatem i ciężko było uzyskać pełną szczelność. Zawsze którędyś uciekało powietrze. Więc metodą szlifowania, spawania, szlifowania, spawania itd. udało się w końcu pozaklejać wszystkie nieszczelności.



Następnie do środka poszła garść nakrętek, trochę acetonu i całość trzeba było od środka ostukać z rdzy. Jak już nie było luźnej rdzy dopiero wlałem kwas fosforowy, który miał wyżreć rdzę.
Po dokładnym wypłukaniu znowu aceton, aby pozbyć się wody i następnego dnia odbyła się konserwacja od środka. Rozrobiłem w miarę rzadki epoksyd przemysłowy z Internationala i wlałem go do środka, rozprowadzając go po wszystkich ściankach. Na zewnątrz od spodu położyłem również epoksyd przemysłowy, a na całą resztę zwykły epoksyd do zaprawek, aby ładnie wyglądało.

Po kilku dniach, po zmatowieniu całości położyłem dwie warstwy czarnego lakieru samochodowego i finalnie wyszło to tak.



Finalnie splanowałem na płycie z papierem ściernym przylgnię do korka ciśnieniowego, aby być pewnym, że nie będzie tamtędy uciekało ciśnienie.
Z układem chłodzenia jednak to nie koniec przygód. Podczas płukania całego układu za pomocą wody z węża coś mnie tknęło, aby odkręcić ten stalowy króciec, z którego leci woda.



Jak się okazało, w środku siedziało tak grubo rdzy, że światło otworu zmniejszyło się o połowę.



Króciec poszedł więc do regeneracji, ale to opowiadanie na kolejny odcinek :-)

Offline Demo

  • Forumowicz Sovereign
  • ****
  • Wiadomości: 768
  • Jaguar xj40 Sovereign 4.0 1993r
Odp: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« Odpowiedź #7 dnia: Lipiec 14, 2023, 10:48:44 am »
No no ladny kunszt, podziwiam i czekam na kolejna porcje walki z materia :D

Offline John76

  • Starszy Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 57
Odp: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« Odpowiedź #8 dnia: Lipiec 18, 2023, 13:10:13 pm »
@Demo, dziękuję za dobre słowo. Staram się na ile starcza wiedzy, czasu i umiejętności.

Powracając do króćca od układu chłodzenia, po oczyszczeniu okazał się dość mocno podżarty z zewnątrz przez rdzę. Pokryłem więc go epoksydem do regeneracji części stalowych i następnego dnia oszlifowałem. Przydała by się do tego tokarka, ale poradziłem sobie za pomocą długiej śruby osadzonej we wiertarce.
Jak to mówi powiedzenie: "Trzeba sobie jakoś radzić, powiedział baca zawiązując buta dżdżownicą".



Przyszedł też czas, aby w końcu złożyć dwuczęściową obudowę termostatu, w której jak się okazało, termostatu nie było. Oj nasz zachodni sąsiad (od którego przyjechał samochód do Polski) powinien się wstydzić  :-wstyd
Przed rozbiórką wyglądało to tak:



Stwierdziłem, że czarny lakier mi nie pasuje, śruby trzeba ocynkować, uszczelki dać nowe, gwinty jeszcze raz przelecieć gwintownikiem i narzynką, a całość skręcać na jakiś sensowny smar.
Zacząłem więc od oczyszczenia odlewów szczotką stalową na wiertarce. Później poszła szczotka nylonowa, która nadała większego blasku.
Do cynkowania zrobiłem sobie małą wanienkę i tam wrzucam drobnicę, którą trzeba szybko ocynkować. Nie jest to cynk, którym można by się pochwalić, ale mam to od ręki.

Uszczelki wyciąłem sobie nowe z GAMBITU 0,5mm, a pod dekielkiem od korka wlewu dałem 1mm. Jak później pokazała próba z wodą z węża, zaczęło cieknąć pod tym dekielkiem, bo chyba powinien tam być jakiś oring. Zrobiłem więc pomiary gniazda i oringi już jadą.
Jedną z ostatnich rzeczy było jeszcze wyczyszczenie gwintów zewnętrznych na śrubach i wewnętrznych w odlewach aluminiowych. Tutaj pomocna była narzynka i gwintownik 5/16" UNF 18.
Na koniec wszystkie gwinty przesmarowałem specjalną pastą, która zapobiega między innymi korozji elektrochemicznej. Po złożeniu całość wygląda tak:



Niestety nowe, nierdzewne opaski wyglądają koszmarnie, starego typu były ładniejsze. Żeby je zachować, chyba poobcinam im te wystające języki i może będzie jakoś znośnie.

A na koniec dzisiejszych przygód jeszcze jeden bohater, tym razem "heating valve". Jak kupowałem ten samochód, to nawet nie miałem pojęcia co to jest, jak się nazywa i do czego służy.
Trochę szperania w internetach i wszystko stało się jasne. Nie mniej jednak ludzie pisali, że współcześnie produkowane zamienniki potrafią cieknąć, więc warto dołożyć i kupić ze sprawdzonego źródła. Wizja wydania 45$ + koszt przesyłki szybko skłoniły mnie to podjęcia decyzji, że trzeba pacjenta reanimować, ale o tym następnym razem.


Offline John76

  • Starszy Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 57
Odp: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« Odpowiedź #9 dnia: Lipiec 30, 2023, 01:23:01 am »
Panowie, nastał w końcu ten dzień, kiedy trzeba było spróbować odpalić starego kota.
To jest filmik z dzisiejszej pierwszej próby odpalenia. Miłego oglądania.
https://clipchamp.com/watch/mL8X5jbyxpP?utm_source=share&utm_medium=social&utm_campaign=watch

Offline Demo

  • Forumowicz Sovereign
  • ****
  • Wiadomości: 768
  • Jaguar xj40 Sovereign 4.0 1993r
Odp: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« Odpowiedź #10 dnia: Lipiec 31, 2023, 22:22:50 pm »
Fajnie sie oglada jak auto ozywa po dluzszym postoju  :-R z uszczelkami dobry temat, tez mi sie ta wiedza przyda.

Offline kamis

  • Forumowicz Executive
  • ***
  • Wiadomości: 177
  • XF SV8
Odp: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpień 01, 2023, 23:25:47 pm »
Gratulacje :)

Nadal pozostaje pytanie - po co to wszystko, ale niezależnie od tego - szacunek!!!

Offline John76

  • Starszy Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 57
Odp: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« Odpowiedź #12 dnia: Sierpień 07, 2023, 11:50:20 am »
Dziękuję Wszystkim forumowiczom za dobre słowa :-)

Dzisiaj zakończenie wątku z układem chłodzenia. Finalnie udało się uratować "Heating valve", który jest zamontowany na grodzi. Po odpaleniu silnika puszcza ciepłą wodę do nagrzewnicy i nie cieknie, także na jakiś czas temat zakończony, a wygląda to tak:



Strzałkami pozaznaczałem te miejsca, które w tej okolicy zostały już zrobione, jak to się mówi "przy okazji". Odnowiony króciec z magistrali + nowy wąż. Przeczyszczone i nasmarowane 2 punkty masy (na magistrali i przy głowicy), oczyszczone i nasmarowane złącza przekaźników na grodzi.

Jeżeli chodzi o węże do układu chłodzenia, to kupiłem odpowiedniej średnicy węże do wody chłodzące polskiego producenta. Można je dostać na Alledrogo z metra.
Dodatkowo dokupiłem sprężynę do gięcia węży na ciepło. Nie mniej jednak nie udało mi się nadać pożądanego kształtu tym wężom, mimo kilku prób grzania opalarką.



Aktualnie działam już w moim małym garażyku. Samochód został podniesiony na tylnym moście do góry, koła zrzucone i zaczęła się przygoda z wyciąganiem zbiorników paliwa.
Normalnie zajęło by to ze 2h na stronę, a ja już spędziłem 2 dni i nadal zbiornik jest w środku :-) Wszystkie małe śruby zardzewiały na śmierć. Ale stosując wszystkie dostępne techniki luzowania śrub jest już bliżej niż dalej. Małe śruby trzeba było albo urywać, albo ścinać szlifierką. Duże najpierw wymęczyłem obrotami w lewo i prawo, później pobijak na łeb i trzon śruby, w międzyczasie odrdzewiacz z penetratorem, później klucz udarowy, a na końcu palnik i tak do skutku. W mordę jeża, czy nie mogli dać cynkowanych na produkcji? W końcu to luksusowe auto.



No ale wisienkę na torcie dzisiejszego wpisu zostawiłem na sam koniec. Otóż jak już zrzuciłem koło i tylny zderzak, to ukazał się obraz, który w mojej ocenie dorzucił mi jakieś 3 miesiące dodatkowej pracy (po godzinach oczywiście).





To tylko przykłady, bo takich miejsc jest więcej w tym rejonie. No ale mam już jakąś wprawę z takimi tematami, bo minionej zimy uczyłem się blacharki na moim starym Nissanie i jakoś to wyszło.
Na dzisiaj to tyle, jak będą jakieś postępy w pracach, to postaram się opublikować, bo a nuż komuś się przydadzą.

Dodatkowo mam nadzieję, że niektóre osoby poczują się może zachęcone, aby samemu próbować naprawiać swoje stare samochody.
Ja jestem amatorem, mam amatorskie narzędzia i średnie warunki, ale poświęcam dużo czasu na czytanie fachowej literatury. Jakbym miał te prace dać do zrobienia profesjonalistom, to bym nigdy nie ruszył, bo były by to koszta, dla mnie nie do udźwignięcia.
Kilka lat temu zacząłem przygodę z samochodami od wymiany oleju i filtrów w moich samochodach. Rok później naprawa tylnych hamulców, rok późnej remont głowicy, kolejny rok to naprawa nadkola i progu, a teraz to wyzwanie.

Na sam koniec cytat ze świetnego poradnika dostępnego za darmo w internecie. Poradnik dotyczy właśnie tego modelu Jaguara. Autor piszę mniej więcej tak (tł. z ang.) "Nie czuj się gorszy od Twojego mechanika, on rano także zakłada spodnie na obie nogi".




Offline John76

  • Starszy Forumowicz
  • **
  • Wiadomości: 57
Odp: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« Odpowiedź #13 dnia: Październik 11, 2023, 22:05:57 pm »
Wróciłem do remontu po dłuższej przerwie  :)

Na tapecie jest aktualnie rozgrzebany próg i nadkole. Sytuacja o tyle się jeszcze bardziej skomplikowała, że odkryłem drugie dno poprzednich napraw blacharskich.
To drugie dno ma wymiar przenośny ale i dosłowny. Okazało się bowiem, że próg, który zacząłem szlifować był tylko atrapą (ta niebieska blacha), pod którą kryła się mroczna historia poprzedniej naprawy  :o

Teraz dopiero widać, co jest do zrobienia. Spędziłem dzisiaj ze 2 godziny siedząc z pisakiem i śrubokrętem, aby opracować technologię naprawy tego rejonu. Niewielki obszar ponumerowałem sobie od 1 do 5 i w tej kolejności będę wycinał i wspawywał reperaturki. Chodzi o to, żeby nie wyciąć na raz za dużo, aby nie zgubić kształtu. Gdyby mnie to nie rejcowało, to mym się chyba już załamał  :-cry , a tak popróbuję sił w pracach blacharskich  ;)




Offline Demo

  • Forumowicz Sovereign
  • ****
  • Wiadomości: 768
  • Jaguar xj40 Sovereign 4.0 1993r
Odp: Jaguar XJ6 S3 - przygody domowego mechanika
« Odpowiedź #14 dnia: Październik 11, 2023, 22:22:58 pm »
Gdy juz skonczysz remont kota to mozesz od razu zakladac zaklad zajmujacy sie odrestaurowywaniem zabytkowych fur :D nie zalamuj sie, traktuj to jako fun i nauke