Witam.
Przychodzę do was z problemem, który jest dla mnie zmorą od kilku dni...
Mianowicie, Jadąc swoim Jagiem - silnik 3.0 D 275 hp 2012r. (po około godzinnej jeździe, przy prędkości ok. 130/140 km/h ), Wyświetlił mi się komunikat „restricted performance” . Automatycznie brak reakcji na gaz—> odłączyło wspomaganie kierownicy. Zdążyłem zjechać z głównej na pobocze i pierwsze co przykuło moją uwagę to smród spalonego oleju, zgasiłem szybko silnik, podniosłem maskę i szybko zlokalizowałem źródło smrodu… dym wydobywał się spod korka wlewu oleju. Auto na lawetę i do mechanika. Mechanik odpalił auto i z wlewu oleju kopcił jak lokomotywa, stwierdził, że takie „przedmuchy” w silniku mogą świadczyć o jego zatarciu, bądź pęknięciu tłoka (ta druga opcja, wydaje się być bardziej prawdopodobna, bo silnik przecież odpalił), ale tak czy inaczej silnik w agonalnym stanie.
21 marca mam termin, mechanik będzie rozbierał silnik, szukając przyczyny i wtedy dostanę cały kosztorys naprawy. Auto stoi unieruchomione, a ja ‚ przekopując’ cały internet, wpadłem w spiralę myśli, zadając sobie pytanie dlaczego?.
W aucie było robione wszystko na bieżąco, z silnika byłem bardzo zadowolony, pracował zawsze równo i nie dawał żadnych niepokojących objawów, rozrząd, filtry, oleje, wszystko na czas. Auto posiadam ponad pół roku i nie było większych problemów, nie wyświetlało żadnych błędów (oprócz jednego), co muszę się przyznać, bo domyślam się po tym wszystkim, że miało to duży wpływ na awarię. Odkąd kupiłem auto, sporadycznie zapalał się dpf - raz na miesiąc, każdorazowo po ‚ przepalaniu go’ komunikat znikał, jednak w okresie na kilka tygodni przed awarią, wyświetlał się już częściej, teraz wiem, że powinienem filtr oddać natychmiast do regeneracji, ale sugerując się opinią „fachowców” PRZEPALAŁEM, bo przecież po to cała ta procedura jest… kolejną rzeczą, której nie jestem pewien to wtryski, niestety profilaktycznie ich nie sprawdziłem czy któryś nie leje… jeżeli tak było, to domyślam się, że lejący wtrysk wraz z filtrem pełnym sadzy, doprowadziły do takiego spustoszenia w silniku. Wiem jedno, tanio nie będzie… a wszystkiego się dowiem z czasem. Niestety bardzo mnie to męczy i postanowiłem założyć tu konto i zapytać was - ludzi, którzy posiadają te motoryzacyjne perełki, a nóż ktoś miał podobny problem i coś poradzi… z racji, że zrobił się już długi esej z tej wiadomości przejdę do pytań:
1 .Czy jeżeli silnik będzie kwalifikował się do regeneracji, wyjdzie np. wymiana tłoków, obróbka głowicy, wymiana uszczelek etc. To czy warto, biorąc pod uwagę, że silnik był naprawdę ok to robić ?. Czy stanowczo byście odradzali i powinienem rozglądać się już za drugim ?? (domyślam się, że jeżeli ten tłok pękł na kawałki i jego opiłki narobiły większych szkód to wyboru niestety nie będzie.
2. Czy ktoś poleca na Dolnym Śląsku, jakiegoś fachowca, bądź serwis, który ogarnia te silniki ?. (Co prawda termin już mam, ale wolałbym ostatecznie podjąć decyzje po rozmowie z kimś innym i głębszej analizie, by później nie żałować.
3. Części - czy macie jakąś sprawdzoną stronę, gdzie są oryginalne części, bądź namiary do kogoś, kto się zajmuje serwisem jagów w nieautoryzowanym i ma na stanie ?. (Podróbek wątpliwej jakości nie założę)
4. Czy miał ktoś kiedykolwiek podobny problem? i coś doradzi, bądź tylko opowie jak to się skończyło i tym samym podpowie z jakimi kosztami teraz się będę musiał liczyć ?.
Z góry dziękuje za każdą cenną informacje i proszę o wyrozumiałość, mój pierwszy post
.
Dziękuje i pozdrawiam