Trzeba mieć niezłą wiedzę, ew. wiedzieć gdzie jej szukać, żeby podjąć się naprawy tego silnika.
Chyba największą wadą V6 jest brak hydraulicznych kasatorów luzu zaworowego. Wałek rozrządu, płytki (regulujące luz) i zawory zużywają się - z tego powodu auta przy przebiegu 200 tyś km wykazują coraz niższą kompresję aż do wypalenia się zaworów, głównie wydechowych. W innych państwach, auta te nie przechodzą norny spalin i są wypychane na biedę lub złomowane.
Wyznacznikiem do możliwości remontu jest widoczne honowanie na cylindrach i brak progów. Koszt zaworu to ~55 zł, uszczelniacze zaworowe 24 szt około 750 zł. Ustawianie płytkami luzu zaworowego to bite 6-8 roboczogodzin. Trzeba jeszcze takie płytki zamówić. Zmienne fazy rozrządu - na tym też trzeba się znać. A sprzęgło, oleje, uszczelki, rozrząd, pierścienie, panewki, robocizna?
Jeżeli mówimy o pół/ćwierć(?)-remoncie czyli same głowice, to rzeczywiście nożna zamknąć się w 3-4 tys zł.
Cena profesjonalnego remontu silnika, to ułamek ceny dobrze trafionego silnika z "anglika" w którym kompresja jest ok, a analizator spalin pokaże zielone światło.