witajcie,
dołączam właśnie do zacnego (jak mniemam) grona posiadaczy Jaguarów.
Niby Ford, ale skóry i drewna w kokpicie ogrom  

Wcześniej miałem okazje podróżować przeróżnymi wynalazkami.
Starałem się aby zazwyczaj były to auta z napędem na 4 koła i miały minimum 200 KM. 
W Brytyjskim klimacie udało mi się odnaleźć dzięki klasycznemu Mini, lecz było ładnych parę lat temu. 
Najnowsza przygoda będzie o tyle ciekawa, iż nie jeździłem do tej pory V6.
Zazwyczaj były to uturbione, mniejsze silniki.
Pozdrawiam i do zobaczenia.
goory