Dzieńdobry.
Nie mam Jaguara
Jeszcze. Znaczy chwilowo, to jeszcze nie jestem "zdolny" do posiadania prawa jazdy nawet
Ale już niedługo ;-) Mniej niż dwa lata zostało.
Moim najskrytszym marzeniem, przy wspomnieniu którego płaczę pod pustą choinką jest XJR 100. Ta maszyna urzekła nie od pierwszego wejrzenia i go najzwyczajniej w świecie pożądam. Jest wręcz NIESAMOWITY.
Najpewniej za jakiś takiś czas zakupię sobie XJ8, może XJR '99, pewnie koło 20 urodzin, coby potrafić już trochę jeździć.
Co do Jaguara. Gdy miałem lat około... hmm... 6? 7? Miałem to szczęście przejechać się niemal nowym Jagiem XJ6. Co prawda nie była to daleka "trasa" (raptem może 20km), ale zapadła mi w pamięć. Przeżycie nie z tej ziemi. Wóz należał do znajomego mojego ojca, później przez blisko 3 lata, gdy kręcił się w okolicy (będąc rozbijanym koło 5 razy
) wóz był wręcz ikoną dla mnie i dla całej "paczki". Nie było nic lepszego na świecie, niż śliczna XJ6 w pysznym British Racing Green. Wtedy to był ciemnozielony. Ale, no ojej. Magia miliona słów zaklęta w jednym. Jaguar.
Marzenie, ambicja, perfekcja, ideał. Miłość.