No cóż... Na co dzień to Cię mogą koszty paliwa przerosnąć ;p Mało to nie pali, a jak się lubi wykorzystać moc, to pali od cholery ;-) Sam silnik i skrzynia pancerne, zawieszenie wiadomo- trzeba robić co jakiś czas, ale jest mocno sztywne - czujesz wszelkie nierówności drogi w kabinie. Za to w zakrętach prawie się nie wychyla ;-) Przyspieszenie nie jest jakieś super, ale można tym już pojechać całkiem sprawnie. Do 250 zbiera się całkiem fajnie, potem jest ogranicznik ;-) Mając Jaga od 9 lat, to przy silniku wymieniałem tylko świece, raz czujnik połżenia wału, raz czujnik zbiornika płynu chłodzącego i raz przestały mi działać wentylatory na pierwszym biegu (czyli pracujące szeregowo), bo jeden wiatrak padł. No i wydechy, po tylu latach trzeba się liczyć z wymianą tłumików. Standardowo popękane koletory wydechowe, ja już mam też do wymiany jedną sondę lambda, bo czasami przerywa i wtedy spalanie mam jakieś 27 po mieście przy całkiem delikatnej jeździe ;-p Genaralnie auto dość wrażliwe na korozję w newralgicznych punktach, ale jak miałeś już styczność z x300 to wiesz. Na pewno frajda z jazdy jest dużo większa, niż w zwykłej 4.0, no ale lubi do wypić dużo benzyny. Części dostępne albo w englishcars albo v12, także biedy nie ma. Zwykły, dobry warsztat ogarnie naprawy bieżące.
P.S. Jaka to bardzo fajna cena? ;-)