W moim kocie były trochę podobne objawy, miałem już wymieniać przepływomierz za namową elektryka. Co się okazało? Ubytek w uszczelce kolektora ssącego. Całe sterowanie głupiało, już nie dało się jeździć! Bardzo łatwo to sprawdzić - kup gaz do zapalniczek, na odpalonym już silniku opsikaj dookoła wszystkie doloty (połączenia między kolektorem a blokiem silnika) i zobacz czy przy psikaniu na któryś dolot, silnik nie zacznie nagle przygasać. Daj znać, czy coś się działo!