FORUM JAGUAR CLUB POLAND FOUNDATION
Dział Techniczny => S-TYPE (1999-2007) => Wątek zaczęty przez: chris1796 w Czerwiec 03, 2017, 23:49:35 pm
-
Witam,
padło hasło zmian auta dla żony. Pomyślałem - Jaguar (40tkę mam a XK(XKR)) prędzej czy później będę miał mam nadzieję) czyli S-TYPE - najbrzydszy moim zdaniem Jaguar (Mondeo się nie liczy). Z biegiem czasu to nawet zaakceptowałem jego sylwetkę.
I teraz pytanie do Was (bo przeczytałem guide, i wszystko o S-TYPE) i kilka stron tego działu ale nie znalazłem odpowiedzi na maje pytanie z tematu. Może warto taki wątek przypiąć.
A tani w eksploatacji to nie to samo co tani w zakupie. i Tutaj pytanie do Was, co polecicie? Rzecz w tym że już szukamy inne marki, ale chciałbym wiedzieć co Waszym zdaniem warto kupić. Nie ukrywam, że tani w eksploatacji to oznacza gaz lub diesel. Ale z tego co kiedyś przeczytałem przy okazji to silniki 2.7 nie są udane.
Od razu napiszę, że nie musi być to S-TYPE-R z gazem ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ale może (tak by the way) wcale nie mają super fajnych cen), i przyznaję że nie wiem czy oprócz silnika 3.0 coś jeszcze było.
Zaproponujcie coś, co jest zgodne z tytułem tego wątku.
I mi się przypomniało - w miarę niezawodne - tylko jak to piszę to czuję się jak osoba strzelająca sobie w kolano......
Bez znaczenia, bo niezawodne to generalnie dobrze kupione...
pozdrawiam
Krzysztof
-
Generalnie samochód " używany " dobry kupić nie jest łatwo.
Ja osobiście posiadam s-type 2,7D z tym ,że wersje bez DPFu i generalnie na chwilę obecną zmieniam filtr oleju , olej co 10 tysięcy i jeżdżę - nic sie nie dzieje.
Jestem zadowolony z zakupu , chociaż oglądałem się za wersją benzynową i mimo wszystko nie zdecydowałem sie.
Opinie co do silnika są przez niektóre osoby wypisane na siłę.
Na niemieckiej stronie auta z tymi silnikami mają przebiegi od 400 tysięcy w górę i jeżdżą.
Moim zdaniem w tym silniku zawodzi eksploatacja ,a dokładnie wersie z DPF miewają różne problemy , ale z rocznikami 2004,2005 nie powinno byc problemów poza typowymi usterkami współczesnych diesli.
Co do kosztów eksploatacji mimo wszystko ,że jest to diesel nie jest najtaniej.
Chodzi mi o koszty wymiany filtrów, oleju.
Dodatkowo masz 2 turiny ,2 EGR itd.
Osobiście przez ostanie 45 tysięcy nie dołożyłem nic oprócz wymiany filtrów i oleju.
Obecnie mam przebieg 197 tysięcy.
Srednie spalanie :
trasa do 140km/h = 6,8-7L
50/50 miasto/trasa 10-10,5L
Tak to wygląda u mnie na chwilę obecną.
-
Kup Hondę Accord, 2.4 benzyna.
Albo Hondę Legend, Lexusa LS.
Chyba, że wolisz mieć problemy z Małżonką ;D
-
Polifty ale te po drugim rzucie są praktycznie bezawaryjne i rdza ich bardzo tez nie wpiernicza. Polifty od 2002 mają glupiejaca elektronike klimy. Praktycznie wiekszosc egzemplarzy i z rudą tez nie jest za wesoło.
Także szukaj benzyny po 2-gim lifcie
-
Jak chcesz tani w eksploatacji to tylko X-type. W stosunku do S-ki duzo tanszy w utrzymaniu.
-
Rzeczywiście X-type jest tani jak barszcz w utrzymaniu przy S-type, ale dla mnie to nie jest Jaguar, myślę że dla większości tutaj też nie, ale na pewno świetna opcja, dla kogoś, kto che fajnie wyposażone auto z ładną nazwą za niewielkie pieniądze i jeszcze względnie tani w utrzymaniu. W Esce trzeba zaakceptować ten wygląd przodu, większości zauważyłem że on nie pasuje,ale za to też tym klasycznym wyglądem wzbudza duże zainteresowanie. Niestety nie będzie on tani w utrzymaniu i chodzi mi o części, bo jak pojeździsz benzyną w gazie,to robisz 100 km nawet za 20 zł przy cenach gazu,które właśnie spadają ładnie. Mam Ostatniego lifta 2.5 w gazie i pali mi średnio 11 litrów gazu a tankuje teraz po 1.85 zł i jeżdżę za grosze. Ceny podstawowych części są normalne, ale jak przyjdzie wymienić sprzęgło z dwumasą, to nie jest ciekawie, ok 6 tysięcy całość. Poduszki silnika to ok 500-600 zł/szt. Chłodnica zamiennik ok 900 zł. Ceny mocno potrafią się różnić między hurtowniami motoryzacyjnymi.
-
Dzięki Panowie.
Diesla jednak nie będę chyba szukał. Krystian napisałeś, że to kwestia eksploatacji, a piszemy a autach używanych więc z tym może być różnie.
11 lirów gazu - to rzeczywiście czego chcieć więcej. Tak przy okazji silnika 2.5, to rozumiem, że dobrze współpracuje z gazem?
Temat zakupu auta świeży, póki co żona wymyśliła C70, żeby był całoroczny a ja przestał szukać kolejnego kabrioletu.
Przy okazji kupując auto żonie coś może przemycę coś dla siebie. ;D
Dzięki za informacje
-
z gazem współpracuje bardzo dobrze, montaż bezproblemowy. Również mam 2.5 z gazem i jak najbardziej wszystko chodzi jak trzeba.
-
Osobiście zanim kupiłem kota to też dość mocno przyglądałem się ofertom z Xsem, ale przez przypadek kliknąłem w eSki i nie żałuję :) Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Przód wg mnie jest piękny, nie rozumiem, co się wam w nim nie podoba? To, ile trzeba szykować kasy na eksploatację zależy od tego, jak dbał i jeździł autem jego poprzedni właściciel, ale to tyczy się przecież każdego samochodu :) Osobiście po kupnie eSki pieniądze wydawałem tylko na części eksploatacyjne które się normalnie zużywają (filtry,oleje,cewki,świece, tarcze,klocki,paski itp.). Od kupna zrobiłem nim jakieś 5 tyś. km i na chwilę obecną nie widzę siebie w innym aucie. Mechanicznie silnik pracuje cicho, nic nie stuka, puka. Oczywiście trzeba trafić dobry egzemplarz a to już loteria. :-tylko
-
No 5 tyś km to trudno żebyś więcej wymieniał, ja zrobiłem 50 tyś i wydałem kupę kasy po drodze na utrzymanie,ale auto było zapuszczone i cena też odpowiednia, 90% rzeczy które robiłem były do zrobienia przy zakupie. Przód wg mnie też jest piękny, ale ludziom się nie podoba, bo staro wygląda.
-
No właśnie ludzie się dziwią gdy im mówię rocznik, bo wg nich wygląda na młodszy :)
-
Ja przez 30 tys km wymienilem tylko gumy stabilizatora, klape nadmuchu szyby, wentylator silnika i tyle. Reszta nie wymagała ingerencji. Nalotu bylo jakies 235 tys km jak sprzedawalem.
Niestety musialem tez wymienic progi zaraz po kupnie. Ale ogólnie polifty uwazam za bezawaryjne auta
-
Koszty eksploatacji S nie są większe, niż innych aut podobnej klasy. To jest segment E, nie zapominajmy o tym. Minusem na pewno jest dostępność części, a nie ich ceny.
X-type na pewno jeszcze tańszy, ale to w końcu segment D. Jesli chodzi o prowadzenie i same wrażenia z jazdy to jak dla mnie przepaść.
Co do wyglądu, to wiadomo kwestia dyskusyjna. Według mnie to bardzo udana retrostylistyka, czyli połączenie nowego ze starym. Widać, że to nie jest stare auto, jednocześnie czerpiąc garściami z klasyki.
Z bliska eska wygląda na dość ociężałe auto, ale z daleka sylwetka nabiera dynamiki, jest zwarta i przysadzista. Na pewno wygląda lepiej i bardziej świeżo od konkurencji, czyli E39, E-klasy, lexusa GS z tamtych lat.
-
Cyt.: "ludziom się nie podoba, bo staro wygląda".
I właśnie tacy ludzie nigdy nie zrozumieją, o co chodzi w posiadaniu Jaguara. W sumie to nawet samochodu w ogóle. S-Type ma linię wzorowaną na modelu MkII z lat 60. i to nie jest żaden przypadek, ale celowy zabieg. Ten samochód miał tak wyglądać i w tym tkwi jego piękno oraz to, czego nie mają inne nowoczesne samochody (hasło "staro wygląda" pewnie rzucają użytkownicy "prawie nowych" Passerati B5) - dusza. Jaguar nie jest nudnym jeździdłem, jakich pełno dookoła. Kupując Jaguara nie kupuje się samochodu klasy premium, sremium czy innego gremium - Jaguar to klasa sama w sobie. Wystarczy poczytać o stereotypowym myśleniu np. Brytyjczyków - architekci jeżdżą Saabami, a fryzjerzy-homoseksualiści Mercedesami SL500. Jaguar nie dąży do tego, aby za wszelką cenę rywalizować z "wielką trójcą", ale nie można powiedzieć, że za nią nie nadąża.
Weźmy np. takiego X-Type - debiut w 2001 r., segment D - w wyposażeniu dotykowa nawigacja z około 7-calowym ekranem. Owszem, teraz każdy producent wkleja taki tablet do samochodów niższych klas - ale wystarczy poczytać, że wolno działa, że coś tam, że się zawiesza itp. Osobiście w moim X-Type nie zauważyłem, żeby obsługa była jakaś uciążliwa - działa szybko, dobrze reaguje, czasami mam wrażenie, że nawet precyzyjniej, niż ekran telefonu. Sprzęt opracowany naście lat temu.
Jaguar to nie samochód na pokaz, tylko samochód, w którym masz czuć się dobrze. A że przy okazji dobrze wyglądasz, to tylko wartość dodana.
Ja osobiście, gdyby nie fakt, że potrzebowałem samochodu do codziennej eksploatacji, chciałbym mieć XJ. Jednakże z uwagi na wielkość i XJ i S-Type (ten trochę duży z zewnątrz i chyba nieco zbyt mały w środku), musiał być to po prostu nieco mniejszy model.
-
No to poleciałeś :D
W posiadaniu Jaguara chodzi o posiadanie Jaguara. To po prostu kwestia gustu, ale niektórzy lubią się dowartościowywać i dorabiac ideologie.
Jaguar to nie żadna klasa sama w sobie. To jest ten sam segment, co BMW czy Mercedes (dla niektórych też audi), a nie jakaś egzotyka. Czy to e klasa, czy to piątka, czy a6, to po prostu auta inne. Nie lepsze, czy gorsze, po prostu inne. Jednemu podobają się merce, innemu jaguary, a jeszcze innemu lexusy.
a X-type wrzucać do "klasy samej w sobie" to już w ogóle absurd. Zwykły sedan segmentu D z ładnym środkiem, w cenie premium.
A ta rewolucyjna nawigacja, to prosto z mondeo jest :) tyle z wyjątkowości :P
-
Nie poleciałem, bo nie mam skrzydeł :-)
Przeczytałem własny tekst (dla pewności) i nie zauważyłem, żebym X-Type zaliczył do klasy samej w sobie. Napisałem o Jaguarze jako o marce. To jest klasa sama w sobie.
Z całym szacunkiem, ale nie kojarzę, aby w Mondeo montowana była taka nawigacja. Przynajmniej nie w MK3.
I absolutnie nie wdałem się w dyskusję o gustach, bo o tych się nie dyskutuje. Ale fakt jest taki, że grupa docelowa każdej z marek jest inna.
Dla mnie X-Type jest ładny i z zewnątrz, i w środku - ale to kwestia gustu.
Jedno słowo użył kolega właściwie - "inne". Mnie ta inność się po prostu podoba.
Jaguar, tak już nieco odbiegając od tematu, nie jest jedyną marką pauperyzującą niektóre modele. Audi - wyhodowane na grupie VAG. Infiniti - technika Renault-Nissan. Mercedes - silniki z Renault, bliźniaczy model z Renault. I można by tak wymieniać dalej. Dlatego uważam, że wykorzystanie podzespołów z Mondeo w X-Type to nie zbrodnia.
Poszukując samochodu, nosząc się z zamiarem nabycia Jaguara od około 20 lat, brałem pod uwagę inne samochody - ale nie marek popularnych - rozglądałem się za Saabem, Lexusem właśnie, Cadillakiem i tym podobnymi "oryginalnymi" pojazdami. Nie na pokaz, ale dlatego, żeby nie mieć tego, co inni. Nawet telefon mam z Windowsem, a nie Androidem czy iOS :-) Na przekór modzie, zasadom i w ogóle. Przede wszystkim dlatego, że mogę i chcę, a nikt mi nie zabroni. Nawet najbardziej wypasiony telefon ostatecznie służy do dzwonienia i tak jest też z samochodami.
Chciałem jeździć Jaguarem i nim jeżdżę - bez zbędnej ideologii i dowartościowywania. I bez kompleksów. Dość powiedzieć, że jeszcze kilka lat temu jeździłem Fordem Ka teściowej. I dobrze mi z tym było :-) A jak bym miał możliwość, jeździłbym różowym Cadillakiem :-)
-
To może z innej beczki. Rozbieram aktualnie s typa z 2002 po małym lifcie. I co mnie zaskakuje ,przemyślane rozwiązania konstrukcyje , spasowanie ,łatwość dostępu do różnych elementów. Z ciekawostek cały układ wydechowy orginalny z maja 2002 roku bez korozji, widać za co się płaciło w nowym aucie tyle kasy. Co do kosztów trudno Mi coś napisać ,auto jest uzywane sporadycznie jako drugie. Częsci na rynku nie brakuje ,wiec nie widzę problemów , nie mówiac juz cenach całych anglików w okolicy kpl dobrych opon.
-
Kiedy był lift i co poprawiono?
Zabezpieczenie antykorozyjne też zostało poprawione?
-
Od 2002 zmieniony całkowicie środek, na dużo ładniejszy, bardziej skomplikowane zawieszenie, lepsze 6 biegowe automaty ZF, to tak z najbardziej oczywistych zmian.
Ja mam samą końcówkę produkcji, a progi zjedzone, auto od 1 właściciela bez przygód, wiec słabo poprawili :P
-
No właśnie co do "ładności" środka w polifcie to osobiście przedlift wg mnie jest o wiele ładniejszy :) Deska z jednego kawałka, linia drewna płynna i smukła. Tylne światła również o wiele ładniejsze niż już klosze po lifcie. Generalnie wygląd to rzecz gustu, osobiście bym jednak pozostał przy swoim :) Nie wiem, czy:"bardziej skomplikowane zawieszenie" to dobra zachęta, automat jak automat, każdy może się popsuć. Gnicie progów to standard bez bez znaczenia, który rocznik, choć i na tym forum czytałem czyjąś wypowiedź, że w starszym rocznik znalazł lepiej zachowane progi niż w nowszych :)
-
Polift ma nie bardziej skomplikowane a poprostu lepsze zawieszenie. Materiały wykonczeniowe i spasowanie wnetrza tez lepsze.
-
A mi się trafił przed przed lift i sobie chwalę odważe się nawet stwierdzić że to bardzo dobry wózek poliftem nie miałem okazji jeździć ale mój prowadzi się bardzo dobrze daje rade spokojnie to nie wiem o co chodzi z tym zawieszeniem dla mnie wnętrze fajniejsze zwłaszcza kierownica nadwozie cóż te auto ma swój urok i charakter w którym się zakochałem najwyraźniej na początku bałem się że mnie przerośnie ale nie. I dodam że dzielnie mi służy mam już go 1,5roku i co wymieniłem tylko pomkę paliwa i to na własne życzenie bo stale rezerwa się paliła. Co ciekawe niemiecki zamiennik 65zl pasuje też od forda transita ;D. A co ważne auto stale użytkuje bez 5biegu może nie takie straszne te skrzynie biegów :) skoro tyle wytrzymała a już trochę zrobiłem km. Z rzeczy niedługo po zakupie to 3 cewki uszczelnienia kompresora klimy pasek łożyska na rolkach, oleje i tyle by chyba było
-
I jednak kota żonie nie kupię. Idziemy w babkowóz. Ale za to quattro. I lekka buda + 225 kucy. TT.
-
Bedzie Audi TT?
-
O gustach i guścikach ponoć się nie rozmawia , nie kupuj czegoś co Ci się nie podoba mi np. z XJ -tów podoba się tylko I ,II, III seria
X350 ostatni który miał duszę Jaguara , reszta przypomina mi arystokratyczny kredens mojej babci który stał w sypialni .
I tu podzielam zdanie kolegi.
Cyt.: "ludziom się nie podoba, bo staro wygląda".
I właśnie tacy ludzie nigdy nie zrozumieją, o co chodzi w posiadaniu Jaguara. W sumie to nawet samochodu w ogóle. S-Type ma linię wzorowaną na modelu MkII z lat 60. i to nie jest żaden przypadek, ale celowy zabieg. Ten samochód miał tak wyglądać i w tym tkwi jego piękno oraz to, czego nie mają inne nowoczesne samochody (hasło "staro wygląda" pewnie rzucają użytkownicy "prawie nowych" Passerati B5) - dusza. Jaguar nie jest nudnym jeździdłem, jakich pełno dookoła. Kupując Jaguara nie kupuje się samochodu klasy premium, sremium czy innego gremium - Jaguar to klasa sama w sobie. Wystarczy poczytać o stereotypowym myśleniu np. Brytyjczyków - architekci jeżdżą Saabami, a fryzjerzy-homoseksualiści Mercedesami SL500. Jaguar nie dąży do tego, aby za wszelką cenę rywalizować z "wielką trójcą", ale nie można powiedzieć, że za nią nie nadąża.
Weźmy np. takiego X-Type - debiut w 2001 r., segment D - w wyposażeniu dotykowa nawigacja z około 7-calowym ekranem. Owszem, teraz każdy producent wkleja taki tablet do samochodów niższych klas - ale wystarczy poczytać, że wolno działa, że coś tam, że się zawiesza itp. Osobiście w moim X-Type nie zauważyłem, żeby obsługa była jakaś uciążliwa - działa szybko, dobrze reaguje, czasami mam wrażenie, że nawet precyzyjniej, niż ekran telefonu. Sprzęt opracowany naście lat temu.
Jaguar to nie samochód na pokaz, tylko samochód, w którym masz czuć się dobrze. A że przy okazji dobrze wyglądasz, to tylko wartość dodana.
Ja osobiście, gdyby nie fakt, że potrzebowałem samochodu do codziennej eksploatacji, chciałbym mieć XJ. Jednakże z uwagi na wielkość i XJ i S-Type (ten trochę duży z zewnątrz i chyba nieco zbyt mały w środku), musiał być to po prostu nieco mniejszy model.
-
X-Type cudem techniki może nie jest, ale w wersji AWD ma (mniej więcej) tyle wspólnego z mondeo co XJ. Nawigację denso i część przedniego zawieszenia.
Jeśli kogoś urządza, że tarcze hamulcowe może założyć od mondeo, to faktycznie mega tani w eksploatacji.
Czy S-Type i XF to tylko Lincoln LS w ładniejszej budzie? :-W Często z silnikiem od Mondeo (2.5V6 / 3.0V6) albo Peugeota 407 (2.7D / 3.0D) :-chyt
Zmorą Xa było to, że miał dorównać sprzedażą dwukrotnie tańszemu Audi A4 1.6 FWD z szybami na korbkę. Nie udało się. Straszne. Klęska. Najgorszy jag :-gwizd
To wina tarcz hamulcowych od mondeo :-chyt Czy XE sprzedaje się już lepiej od BMW 3? Jag z krwi i kości z silnikiem 2.0 R4.
Chris nie boisz się że kupujesz VW Golfa?