FORUM JAGUAR CLUB POLAND FOUNDATION
Dział Techniczny => S-TYPE (1999-2007) => Wątek zaczęty przez: jurlich w Czerwiec 02, 2017, 19:54:09 pm
-
Witam kolegów, niedawno zmieniłem tarcze z klockami z przodu, i po mocniejszym zahamowaniu (z 180km/h do 0) stojąc na światłach, z prawej strony zaczęło mi się bardzo mocno dymić na ciemno no i smród spalenizny było czuć niemiłosiernie. Gdy zdałem sobie sprawę, że najprawdopodobniej nie mam w samochodzie gaśnicy, modliłem się tylko o jak najszybszą zmianę świateł na zielone. Rozumiem, że nowe tarcze i nowe klocki dość ciasno muszą być spasowane, hamowanie na odcinku ok 300m też swoje robi, więc to, że okładziny się zapaliły z jednej strony mogłem zaakceptować. Dziś dla próby przebyłem ten sam odcinek drogi i od 200 km/h hamowałem też do zera, z tym, że tym razem co chwilę mocniej dociskając hamulec i go puszczając, aby w momencie puszczenia schłodzić nieco klocki. Niestety stojąc znowu na czerwonym (oczywiście auto mam cały czas na D i trzymam wciśnięty hamulec) znowu zaczęły się dymić - nie tak mocno jak pierwszym razem, ale jednak. Rozumiem, że gaśnica proszkowa to podstawa, ale czy każde klocki w takich warunkach, po tak mocnym hamowaniu będą się dymić/palić, czy są jakieś dedykowane do ostrzejszego hamowania? Tarcze kupiłem ja, klocki warsztat, więc nie wiem co włożyli.
-
może farba z klocków sie zjarała, tą częścią którą nie trze o tarcze
-
A gdzie w Polsce można tak jeździć.???
Wysłane z mojego MI 5 przy użyciu Tapatalka
-
Niezły z ciebie kozak (też bym tak chciała ale się bojam)
-
Po pierwsze - z takiej prędkości do zera można nawet przegrzac ceramike a co mówić o stalowej tarczy i zwyklym klocku.
Po drugie jakiej firmy masz włożone graty
-
Tarcze Rotingera, klocki wsadzał warsztat, więc pewnie pierwsze z brzegu dostępne pod ręką.
Odpowiadając na pytanie kolegi o prędkość: jeździć z takimi prędkościami można wszędzie o ile pozwala na to droga, a to, że jazda z taką prędkością jest już złamaniem przepisów ruchu drogowego to już zupełnie inny temat. Żeby uciąć wszelkie spekulacje - jazda odbywa się na krótkim odcinku dwupasmówki poza terenem zabudowanym, w porze, o której nie ma tam ruchu. Oczywiście że jestem świadomy ryzyka jakie niesie za sobą tak szybka jazda (np. pęknięcie opony, wypadnięcie z drogi i zapewne śmierć na miejscu). Na swoją obronę dodam, że są to dla mnie tylko sporadyczne przedmuchania katalizatorów ::) :-tylko Normalnie wożę się z prędkościami poza miastem rzędu 90-120 km/h. Wszystko w granicach rozsądku :)
-
Jak dla mnie to nic dziwnego ten smród, masz wsadzone tarcze za 200 czy 300 zł za komplet i pewnie jakieś klocki najtańsze i oczekujesz super hamowania jak w aucie sportowym? Z takiej prędkości do zera,to nic dziwnego że się aż paliły :)
-
Odpowiedź to najtańsze możliwe tarcze, klocki pewnie też.
Bywałem na trackdayach i smród z przegrzanych klocków to norma, ale żywego ognia nigdy nie widziałem.
-
Najtańsze klocki zazwyczaj mocno sie sciaraja co równa sie dużemu pyleniu. Duże pylenie + duża temperatura = zapalenie tego pyłu. Tak ja to widze. Tarcze rotingera nie sa zle ale nie do hamowania z takich prędkości. Klocki pewnie też podobnej półki
-
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, tarcze same w sobie są super, raczej obstawiam kiepskie klocki. Jak na taki tonaz to zestaw hamuje nieźle-pierwszym razem hamowalem 300m bo chciałem powoli wytracić prędkość.
-
masz zwykłe czy nawiercane i nacinane? Bo ja takie kupiłem, 340 zł komplet i jestem zadowolony,po 20 tyś km zero jakiegokolwiek bicia itp i praktycznie zero zużycia no i ten wygląd :)
-
Myślałem o tych nawiercanych/nacinanych, ale z tego co gdzieś doczytałem, to one chyba raczej nadają się do ceramicznych klocków. Tarcze Rotingera kupiłem najnormalniejsze, całe. Jag to drugi samochód w którym jeżdżą i jestem z nich zadowolony :)