FORUM JAGUAR CLUB POLAND FOUNDATION
Dział Techniczny => XJ-40, XJ-81 (1986-1994) => Wątek zaczęty przez: DB_36 w Styczeń 04, 2014, 22:34:23 pm
-
Witam wszystkich. Od około miesiąca temu, zauważyłem dziwny problem w moim kotku. Gdy któregoś pechowego dnia zszedłem odpalić auto, silnik zapalił i zgasł. Gdy zacząłem ponownie kręcić, musiałem dodać trochę gazu i go trzymać, aby "chwycił", i mógł pracować (gdy próbowałem popuszczać nogę z gazu, silnik od razu chciał zgasnąć). Dopiero po 10 minutach pracy w miejscu (z lekkim trzymaniem gazu) silnik zaczął równo pracować, po przejechaniu kilkunastu kilometrów też było wszystko ok, gdy go zgasiłem też palił bez problemów, czasem może trochę falowały obroty, ale tylko przez chwilę. Auto odstawiłem na zimę do garażu, czasem go odpalałem, ale problem się powtarza. Przed chwilą właśnie wymieniłem kopułkę i palec rozdzielacza (oczywiście na nowe Lucasa), jedyny efekt - brudne dłonie :( Silnik krokowy był czyszczony 3 miesiące temu. Mało tego, zapalałem go z otwartą maską po raz kolejny, i pierwszy raz zobaczyłem lekki dym unoszący się z okolic kolektora wydechowego, jakby od spodu silnika, po około 15 sekundach dym znika. Ponadto słyszę coś w rodzaju klekotu z tamtych okolic, który znika w podobnym czasie. Czyżby to była uszczelka pod głowicą? Ubytku płynu chłodzącego raczej nie zauważyłem, chociaż czasem mam wrażenie że dym jest trochę biały... Dodam jeszcze że nawet gdy ruszę nim od razu na zimnym silniku z tymi cholernie falującymi obrotami, problem znika po przejechaniu 500 metrów (obroty prawie nie falują). Czasem zdarzyło się że zaraz po odpalaniu obroty minimalnie falowały, ale były to bardzo rzadkie przypadki (jeszcze, gdy auto hulało) w dodatku chwilowe, teraz sprawa wygląda gorzej. Dodam że moja wiedza na temat samochodów jest nikła, więc proszę o rady, i odpowiedź na moje 2 pytania:
1. Czy padnięta uszczelka pod głowicą może być przyczyną tego, że silnik nie może nawet odpalić bez lekkiego trzymania gazu?
2. Co sprawdzić, ewentualnie wymienić w pierwszej kolejności? Proszę o rady.
Moje auto to Jaguar XJ40 z 1992 roku, silnik 3.2 bez gazu.
-
1) teoretycznie tak - praktycznie mało prawdopodobnie.
2) sprawdź czujnika położenia wału
czy w momencie zapalenia (albo próby) obrotomierz pokazuje obroty?
-
Dziękuję za błyskawiczną reakcję ;)
Z tego co kojarzę to w momencie kręcenia licznik obrotomierza nawet nie drgnął, no, może minimalnie.
A czy mógłbyś mi zdradzić w jaki sposób mogę sprawdzić czujnik o którym wspomniałeś?
-
Czujnik jest z przodu silnika na kole pasowym.
-
Domyślam się że o niego chodzi:
http://zapodaj.net/15eab8049b90d.jpg.html (http://zapodaj.net/15eab8049b90d.jpg.html)
Wymienię go na nowy dla świętego spokoju, szkoda tylko że z dostępem do niego jest tragicznie >:(
-
Tu lepiej widać (16):
(http://www.jaguarclassicparts.com/illustrations/images/mb4360c.jpg)
-
Dzięki raz jeszcze :)
Dodam jeszcze taką ciekawostkę:
Wyruszyłem w trasę 250 km po tej małej "awarii" którą opisywałem u góry (około 2 miesiące temu) odstawiłem auto, zapaliłem po 3 dniach (na zimnym silniku) i falowanie obrotów znikło - cudowne uzdrowienie ?????? Gdy wróciłem z powrotem kocur zapalał normalnie, przez około tydzień, jednak w długie trasy już nie jeździłem i problem niestety wrócił... Spróbuję jeszcze podładować akumulator, i może zmienię cewkę, jeśli okaże się że czujnik położenia wału nie jest w tym przypadku winowajcą.
-
U mnie co prawda w beemce, ale objawy były niema identyczne. Winowajcą okazał się przepływomierz
-
I to może być kluczem do rozwiązania zagadki, spróbuję go wyczyścić, może coś pomoże.
-
Przepławka czuła rzecz, jak raz coś się w niej rozsypie to lepiej szukać innej. Spróbuj uruchomić z odłączoną i zobacz co się stanie.
-
Mam odłączyć cały przepływomierz czy tylko przepławkę? W wolnym czasie (którego prawie nie mam) wymienię silnik krokowy, może pomoże. I jeszcze jedno: przepływomierz z 94 roku będzie pasował jeśli ma takie samo oznaczenie czyli 5AM?
-
Szczerze mówiąc nie zaglądałem jeszcze w kocie w okolice przepływomierza, musiałby się wypowiedzieć ktoś inny. W beemce wystarczyło odpiąć wtyczkę (była jedna) Wtedy silnik powinien zgasnąć (jeżeli nie gaśnie wskazuje to zwykle, że przepływomierz nie działa poprawnie). Po uruchomieniu z odłączonym przepływomierzem komputer przełączał się w coś w rodzaju trybu awaryjnego i pomijając informacje z przepływki sam dobierał sobie dawki do mieszanki. Praca silnika ulegała poprawie, auto nie gasło ale jeździć się nie dało, bo mieszanka miała w dalszym ciągu nieodpowiedni skład. Natomiast widać było pewną poprawę w jego pracy.
-
Jeszcze jedna sprawa, nie wyskakują Ci żadne błędy na tablicy jak wciśniesz VCM ?
-
Niestety nie, ponadto silnik ma duże wibracje na początku (aż częsie budą), jednak po przejechaniu kilku kilometrów ładnie i równo pracuje, jak i zapala. Jak coś wymienię dam znać...
-
Jeżeli dobrze wywnioskowałem z jakiegoś innego tematu i jesteś gdzieś z okolic Krakowa mogę Ci udostępnić swoją przepływkę na podmianę.
-
dziękuję kolego, ale w Krakowie niestety tylko czasem bywam ;) jakoś sobie poradzę 8)
-
Przyczyną okazał się silnik krokowy, wymieniłem go na nowy i auto pięknie chodzi. Dokupiłem jeszcze kilka gratów do wymiany: cewkę Boscha, czujnik położenia wału, sondę lambda.
Zauważyłem że będzie problem z wymianą cewki czy czujnika położenia wału, strasznie tam ciasno, ciężko dłoń wcisnąć. Ktoś ma jakiś patent?