FORUM JAGUAR CLUB POLAND FOUNDATION
Dział Techniczny => X-TYPE (2001-2010) => Wątek zaczęty przez: moomphas w Wrzesień 16, 2013, 12:39:31 pm
-
Witam,
Dość poważnie zastanawiam się nad zakupem Jaguara X-Type (2003-2005) z silnikiem dieslowym (2.0).
To co mnie skłania do zakupu, to:
- piękne wnętrze
- bogate wyposażenie
- normalne spalanie (7l/100km)
- atrakcyjna (?) cena
- możliwość instalacji niektórych części z tańszego Mondeo
- silnik nie jest za mocny, co w sumie chyba jest zaletą, bo mam nikłe doświadczenie w jeździe
- niezbyt przyciągający uwagę wygląd zewnętrzny (nie będę go trzymał w garażu)
I teraz mam do Was trochę pytań :)
1) Cena. Egzemplarze z roczników 2003 zaczynają się już od 18k i to z możliwością negocjacji. Czy orientujecie się ile trzeba wydać na sztukę z 2003-2005, przejechanym 150k km, żeby była gotowa do jazdy? Te oferty za mniej niż 20k nie do końca mnie przekonują, że nie trzeba tam specjalnie nic inwestować.
2) Na co szczególnie zwrócić uwagę? I tak jak się zdecyduję na oględziny, to ocena serwisu jest oczywistością, ale chciałbym zgłębić temat, żeby coś nie uszło uwadze.
3) Koszty utrzymania. Ile wynosi Was średnio roczne utrzymanie (eksploatacja, awarie)? Samochód oryginalnie był targetem ludzi lepiej zarabiających, więc to jest punkt, który mnie trochę zastanawia (nie wszystko z Mondeo da się zamontować ;))
Pozdrawiam
-
Sporo było już takich tematów ale...
Cena to pojęcie względne - ja za swojego 2003r dałem 18k i jakoś za wyjątkiem hamulców (tarcze i klocki) nic w nim nie robiłem - poza tym uwzględnij że przy wszystkich markach cena z ogłoszeń a to co dostajesz to dwie różne rzeczy.
Co do reszty pytań opcja szukaj ;D
-
Też bym był wdzięczny za jakąś większą wylewność odnośnie rzeczy na jakie zwracać uwagę przy kupnie X-type'a ;)
-
xp32 - jaka wersja? Też diesel 2.0?
Znalazłem bardzo merytoryczną wypowiedź użytkownika Jawe83. Pozwolę sobie zacytować, może też przydać się innym:
"Jeszcze jedna prosta sprawa, którą radzę Ci przypilnować, abyś nie wpadł w duuuuże koszta po zakupie - układ wtryskowy!
Jak już będziesz pewien zakupu danego egzemplarza (blacharka i zawieszenie ok), to jedziesz do ASO, bądź serwisu specjalizującego się w Jaguarach/Fordach, posiadającego komputer serwisowy IDS (tylko IDS) i sprawdzacie dokładnie:
1. Pracę wtryskiwaczy paliwa, czy dawkowanie jest prawidłowe, czy nie ma za dużo odchyłów od normy.
2. Pracę pompy common rail, czy podaje prawidłowe ciśnienie w całym zakresie pracy (z i bez obciążenia)
3. Mechanik wyciąga filtr paliwa i go rozcina, żeby sprawdzić, czy nie ma w nim opiłków metalu
Jeśli mechanicy stwierdzą, że coś jest nie halo, to czeka Cię regeneracja wtrysków, a jeśli dodatkowo się okaże, że masz opiłki metalu w filtrze paliwa, to wtedy pompa do naprawy/wymiany i czyszczenie calusieńkiego układu paliwowego, włącznie z bakiem paliwa... jak się domyślasz, koszta takiej procedury są niemałe.
Inna kwestia to sprężarka, trzeba sprawdzić, czy wirnik nie ma luzów i czy nie ma śladów oleju."
-
To dodam jeszcze małe co nieco - jeśli kupujesz kota w dieslu w takim wieku, to remont wtrysków może być nieunikniony, one po prostu się zużywają. Tylko koszt regeneracji samych wtrysków nie jest taki drastyczny, jak w przypadku, gdy coś się dzieje z pompą CR (o czym traktuje cytat wyżej).
Nie wiem, kolego, na ile lat planujesz mieć kota, ale może poszukanie wersji z benzyną nie jest wcale takim głupim pomysłem. Miałem Mondeo z silnikiem TDCi (to samo, co w X), teraz mam X'a w benzynie i śmiało mogę stwierdzić, że benz to był dobry wybór, bo w Mondeo to, co "zaoszczędzałem" na paliwie, nie pokrywało kosztów napraw silnika (wtryski, sprzęgło)... A w benzyniaku (mam go od lutego), choć więcej pali, największym wydatkiem była nowa chłodnica :)
P.S. Ale że sylwetka X'a nie przyciąga uwagi?? No chyba żartujesz :-hehe
-
Sam też nie wiem jak długo będę z niego korzystał. Za dużo się w życiu zmienia, żeby móc w miarę pewnie stwierdzić. W każdym razie na pewno dużo km nie będę robił - głównie dojazd do pracy (dziennie ze 25km).
Dałeś mi trochę do myślenia z tą benzyną... Może rzeczywiście nie jest to takie złe rozwiązanie, ale obawiam się za dużej mocy jak dla początkującego kierowcy... Chyba że silniki 2.1 są również godne uwagi?
Co do sylwetki - no to takie moje odczucie :-wings
-
Nie kupuj benzynowego X-Type bez napędu 4x4, przecież to jego najlepsza cecha.
Ja po zdanym egzaminie przez 3 miesiące jeździłem tylko komunikacją miejską, a potem przesiadłem się do własnego Xa 3.0 i akurat nadmiar mocy problemem nigdy nie jest :) Rozumiem marudzenie na spalanie czy inne koszty utrzymania, ale moc jest ważna dla bezpiecznej jazdy. Każdy kierowca powie Ci, że dobrze przeprowadzony manewr wyprzedzania (a to przecież najbardziej niebezpieczny manewr na drodze) to dynamicznie wykonany manewr.
Mam porównanie ze 130-konnym Fiatem Coupe. Zanim fiacik się zbierze do wyprzedzania to ja już jestem po drugiej stronie w kotku.
-
Ja szukam tylko i wyłącznie 3.0 w benzynie z manualną skrzynią. Jak wygląda jego utrzymanie? Dużo samochodów oglądałeś przed kupnem? Często ulegają tam awarii przeguby, dyferencjały, skrzynia, reduktor ( elementy przenoszenia napędu)? Z tego co widziałem reduktor kosztuję dobre 2500 zł.
-
W kwestii utrzymania to się nie wypowiadam :) Mamy różne standardy i sporo rzeczy, które ja zrobiłem, wcale nie były konieczne. No i do tego mam trochę niefart - a to w dziurze rozwaliłem prawie całą prawą stronę zawieszenia (serio - felgi, opony, przegub, sworzeń, nawet tarcza hamulcowa, być może za moment wahacz będzie przez to do wymiany), a to ktoś w markecie oparł się wózkiem o błotnik. Tutaj po prostu rozejrzyj się po forum, jest dużo takich tematów.
Mój kotek był pierwszym którego oglądałem, ale nie jedynym. Po prostu wtedy najlepsze co znalazłem (przy okazji na fakturę więc cena duuuużo niższa) - prawdziwe 120k przebiegu, dobre wyposażenie, obowiązkowy automat i niesamowity perłowy biały kolor :)
-
2.1 nie kupujcie. Auto w ogóle nie jedzie, nie ma napędu 4x4, pali nie wiele mniej od 2.5 czy 3.0, a na dodatek jest bardzo dużo tych aut do sprzedania z uszkodzonym silnikiem. Nie wiem co tam się psuje, bo nigdy nie interesował mnie model z tym silnikiem.
3.0 w manualu jeździ żonka i nie narzeka. 11,5litra pali, na trasie dużo w stosunku do miasta bo 9-10l. Na trasie brakuje 6 biegu.
-
No ja mam zamiar kupić X-type dość tanio i włożyć do 6 tys. na doprowadzenie go do porządku. Dlatego chciałbym wiedzieć jakich usterek się wystrzegać przed kupnem i z tego co wyczytałem to układ napędowy jest drogi w remontowaniu tylko ciężko mi znaleźć jakie części ulegają awarii i ile kosztują.
-
Tanio pojęcie względne. Za ile masz zamiar kupić?
-
Przewijające się posty o wyjącej podporze wału w zakresie 40-50km/h mogę potwierdzić. - wymiana łożyska. Egzemplarz który kupisz powinien mieć tą część wymienialną bez rozcinania wału.
Również mogę potwierdzić stuki w zawieszeniu przy najechaniu na poprzeczne nierówności / studzienki - do wymiany silikonowa podkładka lub łożysko.
wypadające kratki nawiewu przedniej szyby - wada konstrukcyjna.
Poza tym chyba nic złego się nie dzieje z napędem.
Na pewno nie możesz się spodziewać awd znanego z subaru. X-type z awd jeździ zupełnie inaczej i w większości wypadków zachowuje się jak tylnonapędówka.
-
Wolę wydać 16 tys i zostawić 6 tys na ewentualne naprawy niż łudzić się, że trafię na igłę za 25 tys i pojeżdżę nią 5 lat bez żadnego wkładu. Dodatkowo X-type po facelifcie mniej mi się podoba.
@Biały dzięki, takich rad właśnie szukam. Co do prowadzenia to bardzo mi to odpowiada, Audi Quattro jest trochę za bardzo podsterowne więc zachowanie tylnonapędówki mi odpowiada.
-
Sam też nie wiem jak długo będę z niego korzystał. Za dużo się w życiu zmienia, żeby móc w miarę pewnie stwierdzić. W każdym razie na pewno dużo km nie będę robił - głównie dojazd do pracy (dziennie ze 25km).
Dałeś mi trochę do myślenia z tą benzyną... Może rzeczywiście nie jest to takie złe rozwiązanie, ale obawiam się za dużej mocy jak dla początkującego kierowcy... Chyba że silniki 2.1 są również godne uwagi?
Co do sylwetki - no to takie moje odczucie :-wings
No to przy takiej kilometrówce diesel nie ma absolutnie sensu! Nawet silnik Ci się w pełni nie zagrzeje przed dotarciem do pracy (szczególnie w zimie), przez co zawsze będzie więcej palił.
Szczerze to benzyna 2.5/3.0 to jedyna sensowna opcja, teraz fakt, że diesel jest bardziej ekonomiczny, to mit... nie przy takich cenach paliw, może jeszcze parę ładnych lat temu opłacało się mieć diesla, ale nie teraz... no, chyba, że w leasingu ;)
I, jak koledzy radzą, nie bierz 2.1, jest stanowczo za słaby... choć nim nie jeździłem, ale mój 2.5 wcale taką rakietą nie jest, dlatego że buda X'a ma swoją masę! Nie zawsze duża ilość koni mechanicznych oznacza, że auto to wariat na drodze :-tylko
-
No to życzę powodzenia w szukaniu. A przyda się, bo w tym pułapie to albo dzwonie albo z dużymi przebiegami (czasami po korekcie). A jak duży przebieg to i zazwyczaj więcej rzeczy zużytych. Podstawowy serwis czyli wymiana oleju i filtrów to ok.500zł. Wymiana oleju w skrzyni i moście kolejne 500zł. Ubezpieczenie OC+AC ok. 1500zł. Nowe opony średniej klasy 1200-1500zł. Geometria 100zł, odgrzybianie + wymiana czynnika ok. 200zł. Można powiedzieć, że na takie wydatki bym liczył tylko na sam zakup, bo to podstawowe minimum (po za oponami, może trafisz dobre), a jeszcze nic nie wymieniliśmy.
-
OC, opony i filtry, oleje pomijam bo to się zawsze wymienia przy kupnie samochodu.
-
generalnie patrząc to idąc tym tokiem myslenia to tarcze, klocki, amorki i spręzyny, jakies łączniki tudziesz sworznie to tez można pominąć bo z tym trzeba sie liczyć przy kupnie samochodu :-gwizd
-
BivBell, wydaje mi się że wychodzisz ze złego założenia. Lepiej kupić auto mniej zajeżdżone i za wyższą cenę niż zużyte taniej. Chyba że znasz ten konkretny egzemplarz i faktyczny powód niższej ceny.
Nie piszę tu o jaguarze tylko ogólnie. Sam swego czasu kupiłem bardzo zaniedbane auto, mocno niedoinwestowane. Pochłonęło drugie tyle ile wynosiła cena zakupu i po tym czasie bałem się wybrać tym autem w dalszą podróż żeby mi coś nie wyskoczyło. Ciągle pojawiało się "coś". Skończysz naprawiać jedno i pojawia się drugie.
Co ciekawe - było to jedyne auto które kupiłem z ogłoszenia a nie "po znajomości".
W gronie posiadaczy x-type pojawiłem się niedawno. A tylko dlatego że kolega sprzedawał to auto (byłem święcie przekonany że dawno jest w innych rękach bo nim nie jeździł - widzimy się codziennie).
Wystawił to auto tu, na giełdzie. Chciał je sprzedać stosunkowo tanio, miało zejść szybko na fakturę z firmy - mniej więcej twój budżet. To spowodowało, mam wrażenie, masową podejrzliwość że coś z autem jest nie tak. Nie było chętnych, tym bardziej że kolega szczerze przyznał że auto miało kosmetyczną przygodę w USA, bez naruszenia elementów konstrukcyjnych. I zostało dobrze naprawione.
Po dniu przemyśleń, zdecydowałem się na jaga. Nie dlatego że kochałem markę, model czy w ogóle "miałem korbę od lat".
Zdecydowałem się pełen niepewności czy auto nie zacznie mnie drenować z funduszy przekraczając granice rozsądku bo słyszałem różne opinie o awaryjności i cenach części.
Zdecydowałem się dlatego że człowieka znam długo, wiem jak jeździ, wiem co się z tym autem wcześniej działo, jaki ma przebieg, miałem okazję nim podróżować. Dostałem szczerą listę aktualnych bolączek i tego co zostało w nim zrobione.
I mam pewność, że poza normalnym zużyciem, nie zaskoczy mnie nic co sprzedający ukrył. Po tym, jak auto jeździ i się zachowuje, jakie dźwięki wydaje mogłem Ci potwierdzić standardowe niedomagania tego modelu. Mój to ma ale nie było to dla mnie zaskoczeniem. Jest na liście "todo" i czeka na wyznaczony termin u mechanika.
Do czego zmierzam - uważaj na okazje w komisach i od obcych ludzi. "Okazja" przeważnie okazuje się sporą miną.
-
Ja mam wersje 2.1 demon prędkości to nie jest, ale wedle krążących opinii, że nie jedzie to nie prawda, do jeżdżenia po mieście nadaje się idealnie, w trasie jak jadę również nie ma strachu, co do uszkodzeń tego silnika, to ja nie mam z nim najmniejszych problemów, przebieg jaki posiadam to ponad 150 tys. km, org. przebiegu, auto z polskiego salonu i tam serwisowane, poza wymianami standardowymi nic się nie dzieje, jestem z niego zadowolony. Co do 3.0 to nie ma co porównywać logiczne, że jest dużo szybszy, ale jak to się mówi, zależy co kto lubi, mi ten silnik nie przeszkadza i jego dynamika.
-
Bialy tylko jak przeglądam ogłoszenia X-typeów powyżej 20 tys. to częściej występują tam niezgodności co do części. Często są nieoryginalne felgi ( coś co często wymienia się po wypadku), nie oryginalne reflektory, zderzaki nie od tego rocznika co auto, wnętrze też sugeruje inny przebieg niż podany często ma nieoryginalne modyfikację. Wcześniej jak szukałem samochodu to o dziwo te najdroższe wcale nie były lepsze od tych tanich. A tu jest duża różnica, ludzie chcą po 24 tys. za Xa, który nie jest idealny lub 12 tys. za takiego co wydaje się oryginalny. Eurotax mi wycenia na 16 tys. za X-type w idealnym stanie i wydaje mi się to rozsądną cenę za rocznik 2001 i 250 tys. przebiegu.
-
BovBell, może sprzedawcy przeglądają forum i wiedzą że tanio=nikt nie kupi. Trzeba windować cenę i trzymać kciuki żeby się udało.
Pod tym względem ciężko coś doradzić. Zawsze możesz trafić na oszusta.
Ostatnio też była jakaś akcja z gościem kłamiącym w ogłoszeniu. I to forumowicz. Skończyło się jakimś straszeniem na PW po wytknięciu mu próby upchnięcia złoma pod opisem "igiełka". Raz widziałem temat i nie wiem co się z nim stało i gdzie się podział.
Szukaj aut, wrzucaj linki. Może się trafi egzemplarz warty rozwagi. Myślę że obecni na forum pomogą na ile mogą.
-
Każdy chce kupić prawie nowy samochód mający 10-13 lat z przebiegiem 100tys.km w idealnym stanie :) Takich aut nie ma ! Trzeba sobie policzyć ile się robi rocznie kilometrów jeżdżąc do pracy - wyjdzie pewnie z 20 tys.km na rok .Sami jeździmy a wymagamy żeby inni stali w garażu.To tak jak z kobietą każdy chce nieużywaną ale sam chce używać :)) Na zachodzie przebiegi w samochodach z silnikiem diesla to min.50tys rocznie więc 10 lat to jakieś pół bańki :)
Ciekawe jak to jest,że tylko w Polsce są "igły" w dieslu z przebiegami 150 tys po 10 latach - nawet sami Niemcy się temu dziwią.Ciekawe jest też to ,że w Polsce 3 latki mają po 150 tys - te starsze mniej jeżdżą hehe.
Przy przelocie 20 tys rocznie zakup diesla jest zupełnie nieuzasadniony ekonomicznie chyba,że ktoś lubi klekot.
Przy zakupie polecam kierować się rozsądkiem i zabrać kogoś kto ma pojęcie o danym aucie.Tyczy się to każdego samochodu niezależnie od marki.Jestem przekonany,że żaden serwis nie sprawdzi mi samochodu lepiej niż ja sam a bywałem przy oględzinach różnych marek w różnych ASO. Znam sporo przypadków odrzucenia świetnego samochodu tylko z powodu lakierowania kilku elementów stwierdzonych przy pomocy miernika magnetycznego z allegro za 10pln lub magnesu z lodówki!Bywało,że kupowałem dla siebie autko całe malowane z różnych powodów lub poobijane z zewnątrz za to w bardzo dobrym stanie technicznym - efekt żadnych problemów z autem przez kilkadziesiąt tysięcy km.Żeby coś dobrze kupić trzeba się na tym znać a nie zwalać winę na handlarzy bo oszukują czy na model , silnik że się rozpada.
Jeżeli ktoś chce samochód do jazdy na codzień bez szaleństw to 2.1 benzyna w zupełności wystarczy i jest najtańszą opcją w utrzymaniu.
-
BivBell ale żeś dowalił z tymi 16 patykami. 16 tysi, ale chyba do odkupu. Mam dostęp do eurotaxu (internetowo i co miesiąc książkowo) i 2,5 z 2001 z najgorszym wyposażeniem stoi 17,5K, a high już 19, a 3.0 w pułapie 19-20k. Cena w Eurotaxie jest to średnia rynkowa w średnim stanie technicznym przy przebiegu X. Do tego są korekty dodatnie (np. mały przebieg, doposażenie auta) i ujemne (np. duży przebieg, wypadkowość, ilość właścicieli).
Bingo z tymi przebiegami masz, ale czasami się trafi się ładna sztuka z małym przebiegiem, ale wówczas cena nie jest średnio rynkowa. Na auta kupuję albo w salonie od dilera albo w Niemczech. I tak np. kupiłem żonie X-Type'a 2004 rok z przebiegiem 71.000km od I właściciela.
-
Ja dodam od siebie 2 grosze z punktu widzenia sprzedającego .. przez 4 miesiące wystawiania samochodu oglądnęła go jedna osoba... a nie kupił go gość bo wyszło, że nie ma kasy. Do czego zmierzam po zdjęciach i tekście ogłoszenia nie można nic wnioskować oczywiście czasem coś ewidentnie widać. Ja wystawiam swojego za 23 tys z 2002 roku bo uważam, że jest tego wart biorąc pod uwagę co ma zrobione i że nie był lakierowany. Pewnie można kupić za 13 tys "igiełkę od starszego Niemca lekarza, który płakał jak się odjeżdżało". Jak ktoś chce kupić dobry samochód to nie patrzy się na najtańsze chyba, że się ktoś liczy z dokładaniem do samochodu. No tak czasem trzeba coś wymienić ..Ja dołożyłem sporo do swojego i kupiłem wówczas najdroższego na allegro. A dołożyłem sporo bo chciałem mieć wszystko na tip top lub podobały mi się to felgi czy obniżenie go. Handlowałem długo częściami samochodowymi i chwile kombinując można tanio kupić oryginalne części do Xa.
-
Ktulu, Ty jesteś pewny swego auta, ale niestety potencjalni kupcy ZAWSZE będą nieufni i z góry zakładają, że jesteś cwaniaczkiem... tym bardziej, jeśli chwalisz się tym, że auto jest w stanie b.dobrym - taka już mentalność ludzka, poparta tym, co słyszą w wiadomościach, czy czytają w ogólnodostępnych serwisach traktujących o samochodach.
Czasem myślę, że lepiej nie zachwalać auta, w jakim to idealnym stanie jest, tylko stwierdzić, że w razie potrzeby zgadzasz się na zabranie go na dowolną stację diagnostyczną.
-
mówię co jest .. auto ma też swoje lata i jest porysowane na zderzakach ma też do ogarnięcia coś co mi nie przeszkadza czyli silniczki do podnoszenia foteli czy porysowana mała szybka w tylnych drzwiach od włamania..... zawsze mówiłem każdemu kupującemu o wadach samochodu czy co wypadałoby ogarnąć i też o zaletach i co było ogarnięte.
Jak ktoś podchodzi poważnie do zakupu samochodu to kupi dobre auto lub sprawdzi dobrze samochód .. ja wychodzę z założenia jak ktoś mnie poważnie traktuje to ja też. A jak ktoś na wstępie mówi ile może dać za samochód i jest to śmieszna cena do zawsze proponuje żeby kupił od kogoś innego.. oczywiście negocjacja wchodzi w grę ale rozsądnie. trzeba brać pod uwagę to co było zrobione i co dostaje się z samochodem w cenie, a później podać swoją kwotę.
-
Ale u nas najważniejsza jest książka serwisowa z kompletem pieczątek z ASO i 10 letni oryginalny lakier bez ryski a do tego przebieg diesla mniejszy niż 100tys. :))) Kwestia stanu auta i włożonego wkładu to sprawa drugorzędna hehe.