FORUM JAGUAR CLUB POLAND FOUNDATION
Dział Techniczny => XJ-40, XJ-81 (1986-1994) => Wątek zaczęty przez: Jaguar XJ6 w Maj 12, 2013, 14:56:56 pm
-
Szukałem na forum ale jakoś nie udało mi sie znaleźć wątku odpowiadającemu objawom w moim kocie .
A więc zaczęło się tydzień temu , jade sobie na kurs doszkalający ( klima właczona , bo gorąco ) , nagle zapala sie kontrolka Check Engine ?????? i nastepuj chwilowe zmulenie auta , a nastepnie zmulenie ustaje i jedzie juz normalnie , z tym zę kontrolka się cały czas pali . Cały czas jade , biegi zmiania płynnnie , kick down przy wyprzedzaniu działa normalnie . Po tym jak zapaliła sie kontrolka Check Engine klima zaczeła dmuchać ledwo zimny powietrzem , więc ją wyłaczyłem i opusciłem szyby zeby nie zdechnąć z gorąca ;D . Po zgaszeniu w Lublinie okazało się ze ma problem z odpaleniem , tzn. jak przekrece kluczyk , to moge kręcic i kręcic i nic , jak wróce do pozycji 1 , i przekrece znowu zapłon, to auto odpala tak szybko , że nawet nie zdąrzy silnikiem obrócić ( jak nówka z salonu ;D ) i przy tym wysyła ogromną niebiesko-szarą chmurę ( to akurat jest normalne ;D) po tej chmurze z rur juz wogóle nie dymi , sa czyste spaliny ( na stacji diagnostycznej w tym roku był robiony test czystości spalin i przeszedł pozytywnie ) . Jest jeszcze jedna rzecz dość dziwna , jak przekrecam zapłon ( ale jeszcze nie odpalam auta ) , to kontrolka Check engine sie pali , ale jak odpale auto , to znika i podczas jazdy już sie nie świeci , ale do czasu az uruchomię klimę , wtedy po 10 minutach pracy klimatyzacji zapala sie ta kontrolka . Ostatnio jeździłem cały czas bez klimy i aż do dzisiaj konstrolka podczas jazdy sie nie zapaliła , ale dzisiaj zapaliła sie bez klimy i zaczeły mi obroty wariować na D . Stoję , na światłach , a tu nagle maleją do 500 obr/min , potem wzrasta do 650 obr/min , aż sie stabilizuje na 700-750 obr/min i jest ok . Zczytałem błędy poprzez VCM i wyświetla jedynie FUEL/FAIL 44 ( błedny skład mieszanki z tego co wiem ) . Ale właśnie moje pytanie jest takie , co odpowiada za ten komunikat i kontrolke Check Engine . Kogutki napisał kiedys że to sie tyczy sondy lambda , ale chciałbym sie upewnić czy tylko ona ma wpływ na takie zachowanie sie auta , bo jak wydam te 280 zł na nowa sonde , to wolałbym , zeby problem znikna , bo samochodem jeżdże na codzień i jest to mój jedyny samochód do pracy , więc musi być sprawny . Odnośnie problemów z odpaleniem , to domyslam się że chodzi o czujnik położenia wału , z klimą sobie może poradze jakoś sam , ale chce sie upewnić odnośnie tego błędy FUEL/FAIL 44 , czy jedynie chodzi o sonde lambda , czy moze być to wina zapchanego kata .
Z góry dziekuję za wszystkie odpowiedzi na temat .
Auto to Jaguar XJ6 3.2 1994 + LPG
-
Pytanie czy dzieje się tak na benzynie i na LPG?
-
Tak sprawdzałem i nie ma znaczenia , na gazie jedzie tak samo jak na benzynie i sa te same objawy i świeci sie check engine , poszedłem chwile temu i odłaczyłem aku na 10 s. , odpaliłem auto , na podjeździe wrzuciłem wszystkie przełozenia , rozgrzałem silnik i narazie nic ( kontrolka sie nie pali ) , pewnie podczas jazdy sie znowu zapali :-cry .
-
No to zazwyczaj temat wspólny - pierwsze powietrze, drugie elektryka i sonda.
Na początek przeczyść dolot i sprawdź nieszczelności. Czyszczenie przepustnicy, silnika krokowego - pozycja obowiązkowa.
Możliwe, że przepływka - choć to rzadkość. Nieszczelności na układzie też dają swoje.
Kat przytkany to już inna sprawa i też daje ciekawe efekty
Drugie to zabawa w kabelki i zaśniedziałe styki ( dlatego czasem jest a czasem nie ), co do wymiany sondy i tak warto bo zwraca się szybko w paliwie.
Klima daje obciążenie na silniku ( sprężarka ) i na elektryce ( inne urządzenia powiązane ) jak coś nie gra w samochodzie czasem może auto zadusić
-
Dzieki za pierwsze wskazówki :-super , jutro po robocie zajrze do styków i dolotu , a spalanie jest w miare małe jak na takiego muła , kom wskazywał mi dzisiaj 15 l/100 km . Postaram sie na bierząco informować w kolejnych postach o postepach w usuwaniu usterek .
-
To jest błąd ewidentnie od sondy. Może oznaczać jej uszkodzenie ale niekoniecznie. Jeśli jej nie zmieniałeś to zrób to, bo i tak warto. Sonda powinna być wymieniana co 80-100tys, tak samo jak np świece zapłonowe.
Check engine gaśnie dopiero po odpaleniu bo błąd jest w pamięci komputera, jednak na chwile obecną usterka się nie pojawia. Po odpięciu aku lampka powinna gasnąć od razu razem z innymi, no chyba że nadal jest wspomniany problem, choć póki nie odpalisz to sonda i tak nie pracuje, a ta w xj40 jest tylko 3 przewodowa więc nie ma diagnostyki.
-
Więc tak , wczoraj jak pisałem odpiołem aku na 10-15 sekund i błąd znikną ( wykasowała sie pamieć kompa ) , po odpaleniu auta błędu nie było , dzisiaj pojechałem do Lublina do roboty i o dziwo w jedną stronę przejechał bez check engine , ale spowrotem z roboty w połowie drogi niestety sie zapaliła kontrolka i nastapiło chwilowe zduszenie autka , a potem juz jechał normalnie , tylko że sie kontrolka paliła :-zly . Zauwazyłem sporą dziurę w ukłdzie dolotowym , której normalnie nie było widać , najlepsze jest to ze była nawiercona :-boks . Uszczelniłem ja przy pomocy taśmy ;D i silnik wyraźniej lepiej chodzi ( brak wachania obrotów po odpaleniu ) . Tomek 1212 napisałes że powinna być wymieniana co 80-100 tyś. kilometrów , to w takim razie u mnie powinna byc wymieniana już 4 razy ;D , bo ta co siedzi w wydechu to oryginał . Mam takie pytanie , jak sie tą sondę wymienia , bo z komory silnikowej ja widac dość dobrze , ale za cholere niewiem gdzie ginie ten kabel od niej , w sensie gdzie sie wpina od niej wtyczke , to jest gdzieś z tyłu silnika ? . A i chciałbym wiedzieć czy idzie ją wykręcić bez wyjmowania wydechu .
-
U siebie zmieniałem ją na wyjętym wydechu, przy okazji zmiany łącznika elastycznego. Wyszła razem z gwintem, ale i tak przerabiałem ten fragment wydechu wiec nie było to dla mnie problemem.
Ja mam 92r i u mnie dostęp do niej jest od dołu, natomiast przewody idą do góry i wtyczki od niej są między akumulatorem a zbiorniczkiem płynu wspomagania, tyle że u Ciebie moze wyglądać to całkiem inaczej, bo akumulator masz już w bagażniku, a i instalacja też jest całkiem inna.
powodzenia.
Aha, dodam jeszcze że miałem ostatnio identyczny problem jak Ty, tzn po około 10minutach jazdy stojąc gdzieś na światłach silnik przyfalował z 3 razy tak od 500-1200obr, po czym zapalił sie chceck engine i wszystko sie unormowało. VCM wywalał fuel fail 44.
Powodem tego była luźna wtyczka od sondy.
-
Dzieki za odpowiedź :-thank , umnie sonda jest wkręcana od góry , więc będe mial więcej zabawy z wyjęciem , najpierw sprawdze czy styki sa zasniedziałe , a jak przeczyszczenie nic nie da to wymienie na nową . Jak uporam się z problemem , to napewno napisze na forum , żeby było dla potomnych .
-
No u mnie tez jest wkręcana od góry, jednak lepszy dostęp żeby ja odkręcić jest z kanału/podnośnika, niż spod maski.
-
Co również nie zmienia faktu, że zrób porządek z dolotem i przepustnicą ;)
-
A więc tak , dolot przejrzany i wyczyszczony . Po dokładnym czyszczeniu silnik pracuje już równo w pozycji D , P i N ( brak falowania na obrotach ) nadal jednak pali się kontrolka check engine , byłem dzisiaj po robocie na stacji diagnostycznej i zauwazyłem , że wtyczka od sondy jest odpieta ?????? ( pewnie jak sie ciągle tłuke jagiem po tych dołach w Lublinie to wypadła ) , podłaczyłem , ale nadal nic sie nie zmieniło ( z wyjątkiem tego ze spalanie spadło na 14 l / 100 km ) , jak będę miał czas to postaram sie wymienić sonde i napisze czy dało to pozytywny rezultat ( w postaci braku kontrolki check engine ) .
-
Ona sie sama wypina bo ta wsuwka lubi być luźna, a tego tak nie widać jak jest spięte w całość. Właśnie na to sie naciąłem ostatnio, dopiero jak dogiąłem te wsuwkę i złączyłem ponownie to chceck zgasł.
-
Tak więc jestem po wizycie na kanale gdzie sie przez 2 godziny mordowałem z sonda lambda , niestety nie udało się jej wyjąć , bo siedzi jak zakleta w wydechu którego również nieuda mi sie zdjąc , bo na łączeniach został przez poprzedniego właściciela pospawany :-zly i zdejme go dopiero jak bede nowy z nierdzewki zakładał ( i wtedy odrazu nowa sondę dam ) , docisnołem wtyczke od sondy i narazie check-a nie ma ( a jeżdże nim codzinnie do roboty ) juz 1 tydzień miną bez tej kontrolki i auto wyraźnie lepiej jedzie i przyspiesza , wczoraj sprawdziłem czy osiagi zostały mu takie jak miał kiedys i na odcinku 2 km udało mi sie go do 180km/h rozbujać ( na PB ) predkość taką osiagnołem na 4 biegu przy 3200obr/min , czyli całkiem nieźle . Problem klimatyzacji rozwiazałem , winne było sprzegło , któro raz załaczało sprężarkę , a raz nie , i dlatego miałem take , ze raz zimno leci a raz nie ( oczywiście wymienione na nowe ) . Spalanie jest takie jak przed awaria sondy , czyli zamiast dziwnych 14l , jest 16.6l/100km , mozna powiedzieć ze wszystko wróciło do normy ;D .