FORUM JAGUAR CLUB POLAND FOUNDATION
Dział Techniczny => E-PACE (2017 - obecnie) => Wątek zaczęty przez: Jaro w Wrzesień 09, 2022, 13:17:31 pm
-
Witam...skończyła mi się gwarancja...i nadszedł czas serwisu olejowego...w ASO aktualna cena to 1550 zł (wczoraj pytałem)...czy robiliście serwis w ASO ? Warto ? No i na koniec jeszcze jedno pytanie: jaki olej lać? Silnik 2.0 Diesel - 150 KM manual...
-
Na korku wlewu oleju powinieneś mieć napisane a ASO poleca (z ich strony) SAE 0W-30 spełniający wymogi normy firmy Jaguar Land Rover: STJLR.03.5007.
-
Ja kupuję swój olej i jadę na wymianę do ASO. Olej https://galonoleje.pl/0w30/2944033-millers-oils-xf-premium-c2-eco-0w30-5l-olej-silnikowy-5024081804550.html?search_query=%20MILLERS%20OILS%20XF%20Premium%20C2%20Eco%200w30%20&fast_search=fs
-
nie warto w ASO
warto Millers jak wyżej
-
A dlaczego Twoim zdaniem nie warto? Przy sprzedaży auta masz pełną historię serwisową. Poza tym ja lubię jeździć do aso, przynajmniej zawsze odbieram auto czyste, oraz mam obsługę na wysokim poziomie (Nordauto Białystok).
-
pisałem już o tym na forum... olej który powinien znaleźć się w silniku klienta trafia na nieoficjalny rynek za 60zł litr
wiesz skąd się bierze ten olej?
w kwestii mycia - w każdym aso w jakim byłem w swoim życiu jasno i kategorycznie zabraniałem mycia samochodu i zakładania
ramek tablic rejestracyjnych - zapewniam że są lepsi specjaliści od mycia niż uczniowie w ASO
rachunek zakupu oleju i filtrów nie z aso też tworzy historię serwisowania samochodu
-
Niech każdy robi jak uważa. Jak kiedyś BMW jeździłem nie do aso to zawsze była a tu kierownica brudna a tu coś a to.....
A co masz na myśli pisząc że olej trafia na rynek? Chcesz powiedzieć że olej kradną?
-
niestety to codzienność w polskich ASO nie tylko naszej marki... może wleją a może nie, a może coś z najtańszej beczki
60zł za litr to cena oleju wynoszonego z ASO - to że ktoś go wyniósł i chce sprzedać oznacza że ktoś kto zapłacił za wymianę
ma albo coś innego albo brak zmiany
-
Takie informacje powinieneś zgłosić na policję albo przynajmniej do dyrektora takiego ASO. W głowie mi się nie mieści w dzisiejszych czasach robienie czegoś takiego, ale widać dalej u części społeczeństwa jest myślenie rodem z komuny.
BTW to informacja z "pierwszej ręki?"
-
stosuję olej firmy Millers i nigdy nie wlewam go w ASO...
patologia nie dotyczy tylko naszej marki jak wspomniałem
wiedza którą posiadam... jestem związany z branżą motoryzacyjną
niedawno pijany pracownik ASO marki premium (nie JLR) rozbił podczas jazdy testowej po wykonaniu usługi serwisowej
luksusową limuzynę mojego przyjaciela, dodatkowo nie posiadał uprawnień... marka ta oficjalnie szczyci się najwyższymi standardami obsługi
właściciela auta nie było tego dnia w serwisie, pozostawił auto celem wykonania konkretnej usługi regulacji geometrii po wymianie
elementów eksploatacyjnych (nowe, oryginalne, zakupione w ASO)
propozycja rozwiązania sprawy przez dealera nieakceptowalna, sprawa w sądzie, pozwany dealer
-
No cóż, zdarza się (szokujące) - oby jak najbardziej. Tutaj kolejna zaleta ASO - przynajmniej mu naprawią to auto i może być skandal medialny. W serwisie "Ziutka" też może się coś takiego zdarzyć i każdy się wypnie. Do tego jak wygrasz w Sądzie to od nikogo nie ściągniesz.
BTW oczywiście są wyspecjalizowane serwisy niezależne, gdzie mogą pracować świetni specjaliści - niestety nie znam takiego w mojej okolicy.
-
ok dzięki wszystkim !
-
...
W serwisie "Ziutka" też może się coś takiego zdarzyć i każdy się wypnie. Do tego jak wygrasz w Sądzie to od nikogo nie ściągniesz.
BTW oczywiście są wyspecjalizowane serwisy niezależne, gdzie mogą pracować świetni specjaliści - niestety nie znam takiego w mojej okolicy.
W serwisie „Ziutka” jedziesz na umówioną godzinę i robią ci to od razu i możesz przy tym być. Widzisz co robią.
W ASO idziesz na kawę bo wstępu na warsztat nie masz lub zostawiasz auto na dwa dni i dlatego tak to wykorzystują.
-
I tu się z Tobą Zbyszek zgodzę. Nawet fotki mogę zrobić co widać w opisie mojego auta w Galerii.
-
ano właśńie :-A
-
Panowie, ja jednak nie demonizowałbym ASO, oczywiście każdy robi jak chce i gdzie chce, ale wydaje mi się, a wręcz jestem przekonany, że auto które jest serwisowane przez ASO do samego końca, a właściciel może to udokumentować, szybciej się sprzeda na rynku wtórnym, a dwa sprzeda się za wyższą cenę, czyli jedo wartość rezydualna będzie większa.
Sami sobie odpowiedzcie, czy szukając auta używanego kupilibyście takie, które jest serwisowane, gdzieś, przez kogoś, ufając tylko słowom sprzedającego, czy może jednak wybralibyście auto, którego właściciel serwisował je do końca w ASO i możecie to sprawdzić.
Ja wiem, że różne rzeczy wszędzie mogą się zdarzyć, ale nie bierzmy patologii na normę.
-
Wpis do „książki” czyli elektronicznej jaka teraz jest na pewno podwyższa wartość pojazdu. Można sobie też założyć swoją papierową (ja tak zrobiłem) i wszystko co robię jest wpisane z pieczątkami tego kto wykonał taką usługę.
Dla mnie to wystarcza że obie te książki potwierdzają usługę. Jednak najważniejsze to przy jakich przebiegach miała miejsce ta usługa. Jeżeli ktoś wymienia olej zgodnie z tym co przewiduje ASO a drugi ma wpis taki jak użytkownicy potwierdzają że jest on 3 razy szybciej to samo to mówi kto lepiej dbał.
Wiem że można też wymieniać w ASO częściej ale w moim przypadku nie będę jechał do serwisu prawie 80 km w jedną stronę, robię to u zaufanego mechanika, wychodzi mnie taniej a jestem na 100% pewny że jest to zrobione tak jak ja to chcę i widzę jak jest to robione.
-
jak wyżej
zakup oleju - faktura, filtry - to samo
wymiana - udokumentowana fotograficznie, przebieg data... co 10kkm
ASO - wymiana co 30 czy 34kkm o ile się rzeczywiscie odbyła
niestety ale dobry mechanik prowadzi swój warsztat, w ASO... bywa bardzo różnie
ktoś kto jest w temacie nie zaufa obsłudze ASO
-
Kolega Kupis99 ma dużo racji, że auto z udokumentowany serwisem w ASO może się szybciej sprzedać ale czy będzie miało wyższą cenę to już inna sprawa.
Ja sprzedając Hondę, miałem pół przebiegu w ASO a pozostałe rachunki z normalnego warsztatu. I rachunki na części także zachowałem. Sprzedałem za wyższą cenę niż inni na Mobile.Klient przyleciał samolotem z Francji a wrócił zadowolony na kołach. Wcześniej było sporo zdjęć szczegółów i wszystkiego co chciał.
Interesowały go szczególnie wymiany oleju bo Niemcy i Francuzi mogą sobie rękę podać, jeśli chodzi o wiarę w ASO i cudowny olej z filtrem wytrzymujący 34 tyś.km.
-
na zachodzie przynajmniej odpada problem patologii wymian tylko na papierze... interwał niestety pozostaje taki jaki pozostaje
z ogromną szkodą dla silnika
-
Niestety wszędzie pracują ludzie, którzy chcą dorobić na boku. Robią krzyżyk, że wymieniono a płyn czy filtr idzie na sprzedaż.
Szkoda, że wykasowałem fotkę, którą mi przesłał znajomy. Kupił auto po serwisie a filtr powietrza czarny od brudu. Siostrzeniec kupił Audi A6 ,po serwisie. Olej na minimum był.
To przypadki z Niemiec.
Właściciel polskiego warsztatu, opowiadał mi ostatnio jak pracownik ASO przyjechał do niego z płynem hamulcowym. Klientowi wyssał strzykawką ze zbiorniczka stary i nalał nowego. Reszta na sprzedaż. Naprawdę wiara w uczciwość mi siadła.
-
Chłopaki, ja tam nie mam jakiegoś wielkiego doświadczenia serwisowego, ale np. w serwisie JLR w Łodzi, robiony jest film, na którym widać jak wygląda wyjmowany filtr z samochodu i jak wygląda montowany nowy, owszem wiem, zaraz pojawią się głosy film filmem, a po wyłączeniu kamery można wszystko. Tylko pytanie czy tak się dzieje ? Może za bardzo idziemy w patologiczny strach przed oszukiwaniem ? Jasne że takie przypadki się zdarzają i pewnie będą się zdarzać, ale nie traktujmy patologii jak coś co nas otacza zawsze i wszędzie i nie patrzmy na każdego mechanika w ASO jak na złodzieja.
-
Bardzo chce wierzyc w uczciwosc,bo sam jestem taki. I choc zostalem juz oszukany ,to nadal wierze,ze to tylko pojedyncze przypadki. Poniewaz aut jest sporo,,,napraw rowniez ,to wydaje sie ,ze to czesty proceder. A pewnie jest to maly procent. Nikt nie chwali sie,ze serwis byl super,tylko pisze co mu zrobiono zle. Taka natura ;D
-
Wniosek jest jeden. Samochody się w tej chwili wynajmuje a nie leasinguje czy nie daj .... kupuje za gotówkę.
-
Haha. ja akurat trochę na przekór nie idę z duchem czasu i nie wynajmuję, wolę raczej posiadać niż wynajmować, wiem może to staromodne i staroświeckie, ale moje :) :)
-
Gdybym miał firmę tak bym robił a że nie mam to mam za gotówkę.
-
w wynajmowanym nie mógłbym poświęcić 60 godzin na prace przy montażu nagłośnienia ;D
-
ooooo to to to, a ja bym nie robił polerki i woskowania co sezon :-clap :-clap :-clap
-
A ja leasingowany traktuję jak swój. Zawsze mogę go kupić. Tylko bez powodu nie wydaję od razu całej kwoty tylko np 1/60 co miesiąc.
BTW wczoraj zmieniałem olej po 13 tyś chyba około. Od razu jak odebrałem samochód to słyszałem że silnik ciszej pracuje. Wymiana chyba 300 coś zł dostałem zastępczego Ranga, jeździłem nim cały dzień. Odebrałem czyste auto itp. Ja jestem zadowolony.