FORUM JAGUAR CLUB POLAND FOUNDATION
Dział Techniczny => XJ X300, X305, X308 (1994-2003) => Wątek zaczęty przez: truten23 w Wrzesień 08, 2017, 10:49:27 am
-
Panowie, mam takie pytanie odnośnie takiego łupania w tylnym zawieszeniu.
Wymieniłem popękane tuleje przednie tylnego wózka. reszta tulei jest ok. Na diagnostyce nie znajdują żadnych luzów. Auto prowadzi się jak po sznurku.
Na długich nierównościach jest cisza. Nie słychać żadnego skrzypienia kiedy auto dosiada. Problem słychać na nierównościach szybkich, na przykład połatanych drogach. Odgłos ten dochodzi raczej od strony prawego koła.
Czy jest jakieś typowe miejsce które generowało by taki hałas?
Mocowania amortyzatorów są sprawdzone i są ok. nie dostrzegłem jakichś śladów gdzie miałby dobijać metal o metal.
Dodatkowo, zrobiłem tak trasę na wakacje ponad 2tys km i jak sie tłukło tak się tłucze, nie mniej i nie więcej. Luzów jak nie było, tak nie ma.
I tu począć? :- pojecia
-
Witaj. Skoro sprawdziłeś zawieszenie i jest ok to zerknij może do tarczo-bębna. Tak na początek. Może któraś ze sprężynek się skończyła.
-
Robiłem remont tylnych hamulców, tarczo-bębny trzeba było wymienić, poszły też nowe linki. Ale dzięki za pomysł.
Myślę jeszcze o łożysku dolnego wahacza. łączy wahacz z piastą. No ale prędzej by skrzypiało, niż łupało.
A to takie głuche dudnienie.
-
Głuche dudnienie przeważnie jest przez jakąś wybita gumę . Ja miałem tak samo , i na diagnostyce na szarpakach nic nie wychodziło , dopiero jak mechanik zaczął uwieszać się na łomie i sprawdzać każdą tuleję , to wyszło , że dolne od amortyzatorów się skończyły . Skoro masz ten dźwięk jak przejeżdżasz po łatach na drodze , to przyjrzyj się dokładnie elementom odpowiadającym za amortyzacje.
-
Jak dudnienie to przede wszystkim CCC6782, ewentualnie CAC4610 no i moze mocowanie tlumikow, moze zgubiles gume :)
-
Dzięki za tropy.
Dolna tulejka amortyzatora wydaje się dobra, była sztywna kiedy rozpinałem zawieszenie.
W sobotę pojadę do znajomego diagnosty, może gruntowniej przetrzepie zawieszenie.
Tak jak Katar83 piszesz, przyjrzę się jeszcze temu wydechowi. Guma zdaje się tam była, ale może się oberwała.
-
No już coś wiadomo.
Na szarpakach nic nie wyszło, ale podczas przejeżdżania po rolkach, okazało się że bardzo luźno chodzą i dobijają przednie poduchy wózka (CCC6875).
Trochę to dziwne, bo obie są względnie nowe i kupione były u chłopaków z V12.
Nie mniej dla eksperymentu dorobiłem podkładki gumowe mające unieruchomić te poduchy.
Łupanie praktycznie zniknęło. Chyba będą musiały trafić tam poduszki poliuretanowe.
-
Dużo kilometrów zrobiłeś na nowych poduszkach? U mnie też były niedawno wymieniane.
-
Jedną wymieniałem jakoś w maju, drugą jakoś w połowie lipca. To wychodziło by że jakieś 5 i 3 tys. kilometrów. No mało strasznie.
Dzięki tej prowizorce to łupanie zredukowałem do bardzo akceptowalnego poziomu, i przy okazji jeszcze polepszyło się prowadzenie. Jednak bardziej przenosi do kabiny odgłosy pracy mostu.
Ot, nie ma róży bez kolców.
Jak mnie najdzie to zamówię te tuleje poliuretanowe i będzie spokój. Tak myślę ::)
-
No i odgrzewam mojego kotleta. Panowie, te moje usztywnienia to dupa tam, oraz ślepa uliczka. Ale po kolei:
Postawiłem klamota znów na kobyłki i: Jaguar XJ6 był najbliższy prawdy, ale nie uprzedzajmy.
-prawe koło miało mega luz!!
:o do wymiany: dolne łożyska piasty (jedno okazało się zmielone w nic) :-nie początkowo na szarpakach luzów to nie generowało, bo resztki wałeczków wcisnęły się między obudowę piasty, a taką rurkę dystansową która łączy te łożyska. Ale były jaja żeby wybić śrubę tej piasty :-gwizd
Dobra. To zrobione.
-następnie łożysko boczne dyfra okazało się mieć luz. Wjechał komplet: simmering, łożysko i pierścień zaciskowy od chłopaków z v12.
-krzyżak półosi od strony dyfra złapał luz-wymiana.
-(asekuracyjnie, zajrzałem do dolnych łożysk piasty lewego koła, które nie stukało. Stały dęba, zamurowane przez korozję :-boks . wymiana)
Wszystko powyższe - g%^& dało :-zly
Więc, przy bezalkoholowym, znajomy zasugerował luz w amortyzatorze na tzw. krótkim skoku.
-zamówiłem amortyzatory KYB 555007, przy demontażu starego amorka okazało się, że jego dolna tuleja da się ustawiać ręką - tu Cię mamy- choć kiedy ostatnio miałem to na stole, ruszała się ciężko... :-nuts
po wyjęciu okazało się, że również jest luz na "małym skoku" tłoka. Na wyczucie ok. 0,7mm. I to suma tych dwóch usterek powodowała to dudnienie.
Wrzuciłem nowe amorki i w końcu upragniona cisza :-yipee :-clap
Dzięki Panowie za wcześniejsze sugestie :-tylko
-
U mnie dzis okazalo sie ze dolne lozysko w lewym kole te z tylu, takze zmielone na amen, luzu z centymetr. Czy da sie je wymienic bez rozbierania calosci? Jak odkrece srube to moze sie da uniesc wachacz albo opuscic wystarczajaco by dostac sie do tego lozyska?
-
Da się je wymienić bez szczególnego rozkręcania.
Postaw klamota na kobyłkę, zdejmij koło, odkręć nakrętkę śruby mimośrodowej. Podeprzyj delikatnie podnośnikiem obudowę piasty i spróbuj ją wybić. U mnie śruba ruszyła dopiero, kiedy zaparłem piastę o ciężkie kowadło. Dzięki temu zawieszenie przestało "amortyzować" i śruba ruszyła.
Wszystko da się zmienić na aucie.
I teraz:
tak wygląda schemat tego ustrojstwa, zwróć uwagę na tą wewnętrzną rurkę rozporową i takie podkładki, które od zewnątrz trzymają wewnętrzne bieżnie łożysk na tej rurce. One są bardzo ważne, bo określają wstępne napięcie łożysk po złożeniu.
(http://www.justjagsuk.com/uploads/images/500/150525041830_x308%20hub%20carrier%20rear.jpg)
Kiedy to już rozbijesz, musisz wybić zewnętrzne bieżnie łożysk. Ja dorobiłem sobie taki wybijak z zahartowanego pręta, zgodnie z tym schematem działania:
(https://www.jaguarforums.com/forum/attachments/xj40-xj81-25/71153d1391389330-rear-hub-carrier-bearing-replacement-90-xj40-hub-carrier.jpg)
Co prawda, nowe łożyska od chłopaków z V12 są fabrycznie nasmarowane, ale ja nasmarowałem to wszystko po swojemu.
Trochę upierdliwe jest składanie tego wszystkiego, poza tym uważaj żeby nie zgubić tych podkładek, oraz żeby nie uszkodzić przy montażu gumowych osłon łożysk.
Działaj :-V
-
Dodam tylko, że łożyska nr 15 przypadają po 2 na śrubę. I ważne są te podkładki, ponieważ one trzymają luz i ustawiają kąt i zbieżność koła. A jest ich kilkanaście w różnych grubościach.
-
Wlasnie ogladalem wczoraj JCP i tych nylonowych podkladek jest 13 rodzajów, od 3.905mm do 5.505mm! Obawiam sie, ze z uwagi na luz na lozysku, tej podkladki moze w ogole juz tam nie byc. Jak ja wtedy dobrac? :-boks
Luzu lepiej jak na tym video generalnie:
https://www.youtube.com/watch?v=uXkUme6wYJY
Na XJ40.com zasugerowano mi spawanie kawalka jakiejs mocnej blachy do bierzni lozyska, w ten sposób latwiej ja wybic, w sumie ma to sens, trzeba bedzie probowac. Zajme sie tym przy najblizszej okazji. Wymieniales w ogole ta wewnetrzna rurke rozporowa? Ona zazwyczaj jest w komplecie z lozyskami w zestawach które widzialem. Jak mi skorodowala(prawie na pewno) to ja z tej aluminiowej piasty raczej latwo nie wyciagne :-gwizd
-
U mnie robotą zajęli się fachowcy. Z tego, co wiem, poradzili sobie bezproblemowo na podnośniku z wybiciem i łożysk i tej tulei. Tuleję trzeba obowiązkowo wymienić, gdyż ona mocno koroduje i wtedy mimo łożysk wahacz nie pracuje jak należy. Co do podkładki, to one u mnie były na miejscu i te same wróciły. Luz zrobił się na bieżni łożysk. Oba po prostu stały w miejscu i były zmielone. Po wybiciu łożysk i oczyszczeniu powierzchni nabili tuleję, założyli łożyska i podkładki. Złożyli do kupy, po pomiarze kątów koła wyszło wszystko bardzo dobrze. U mnie luz był mało wyczuwalny, jedyne co było to taki niejednostajny stuk, jak zjeżdżałem z garażu, z progu drzwi. A że sukcesywnie wymieniałem elementy tyłu, zaczynając od sprężyn, dużych tulei, potem amortyzatory. Na końcu zostały te łożyska lub przeguby wału. Na szczęście te łożyska były. Mam wrażenie, że już gdzieś o tym pisałem.
-
No na przykład u mnie te podkładki były stalowe, nie nylonowe. I wróciły na swoje miejsce. Co do tej rurki, to jeśli nie jest jakoś zniszczona ponad granicę rozsądku, to nie ma sensu jej zmieniać, tylko oczyścić. Ważna jest jej długość, bo razem z tymi dystansowymi podkładkami określa ona wstępne napięcie łożysk.
-
Wyszedłem z założenia, że tak rzadko się to robi, a stosunek kosztów roboty do ceny tulei jest znaczny, że wstawiłem nowe.
-
Panowie, a co z wymianą tylnych lożysk w piaście, wymienialiście może, jest z tym trochę roboty?
Z tyłu z jednej strony szumi coraz bardziej wraz ze wzrostem prędkości i podejrzewam, że to właśnie te łożyska nr 3 i 9.
Sorry, że trochę odbiegam od tematu, niewiele jest tego w necie.
-
Lozyska glowne tak jak w kazdym innym aucie, roboty jest na pewno troche. Jedyna wazna sprawa do zapamietania to ze glowna nakretka ktora trzyma piaste jest JEDNORAZOWEGO uzytku wiec trzeba miec nowa.
Zmienilem dzis lozyka dolne piasty po lewej stronie. Zajelo z trzy i pol godziny. Wszystko bylo w miare proste z wyjatkiem bierzni lozysk, musialem je spawac i nadbudowac kawalek kantu zeby je wybic a i tak nie obeszlo sie bez konkretnego 'mlotkowania'. Mialem tez problem ze znalezieniem tych podkladek, dopiero pozniej kapnalem sie ze one ciagle sa na tej rurce nabite i pordzewiale na ament. Rurke cialem od razu, nie za bardzo bylo co ratowac i jest gdzie ja idealnie uciac.
Jest bardzo wyrazna poprawa, wczesniej przy okolo 70kmh jak uderzalem w pedal gazu noga tak na chwilke to bylo czuc uderzenie z tylu, jakby bylo z 3cm luzu na wale czy krzyzakach, praktycznie ten luz znikl, chociaz nie do konca. Bedzie trzeba wiec zmienic tez druga strone.
Swoja droga, czy na podniesionym tylnym kole na biegu 'P'(Parking) powinno kolo sie ruszac w ogole? U mnie moge je obrócic o moze 10-15cm w kazda strone, rusza sie w dyfrze ??????
-
Tak, na Parku możesz obrócić koło o parę stopni.
Kurde, te Twoje łożyska też ładnie poleciały :-gwizd
-
Tak samo jak u każdego z nas, 20 lat swoje robi.
-
No właśnie, a jak długo one powinny ogólnie wytrzymać?
Przyjmując, że jednak używamy samochodu, a nie kisimy pod kołderką?
-
Zmienilem druga strone. Lozyska w zasadzie byly jeszcze ok, guma w jednym dopiero co zaczynala puszczac. Jakkolwiek lozyska wygladaly ok, tak rdza juz swoje zrobila. Calosc raczej 'zaspawana' do tego ktos juz kiedys je wymienial w tym kole(lozyska Timkena) wiec stawiam, ze te lozyska sa na niewiecej niz 10 lat.
Calosc znowu zajela mi ponad 4 godziny, mialem nadzieje, ze pojdzie latwiej, ale nie, bylo duzo ciezej niz lewa strona :(
Bierznie lozysk strasznie siedzialy, musialem je pospawac prawie cale zeby w ogole dalo sie je wybic :/
Oczywiscie zlozylem juz wszystko i dopiero kapnalem sie ze nie dalem w srodek tej rurki rozporowej wiec musialem rozbierac drugi raz.
Jak to tez zazwyczaj bywa z moim pechowym kotem, przy targaniu i obracaniu piasty, musialem wyciagnac na tyle przewod hamulcowy ze teraz sie poci zaraz za laczeniem z wezem gumowym wiec czeka mnie jeszcze jutro ogaraniecie hamulców :-trudno