w sobote udalem sie trupkiem (nasz xj-s v12 roczn. 90) na mazurach po pieknych alejach i dawno
sie tak wspanalie nie czulem cruisowac. no ale jakos klimat tam kotkowi chyba nie odpowiadalo bo
po ok 250 km skrzynia biegow odmowil posluszenstwo i dzialal tylko w 2im biegu.
weekend, nie ma mechanikow wiec sobie myslalem ze po prostu wracam z 60 kmh w drugim
biegu przy 4 tys obrotow. tak zrobilem i juz myslalem o kredycie na kompleksowy remont
skrzyniu. droga powrotna byl extra, prawie wogole nie ma samochodow na drodze a miski
tez nie widac. 30 km pod warszawa zaczynal sie korek i .... cud nad wisla!! z 4 tys obrotow
nagle na 2 i skrzynia dziala
teraz dziala normalnie ale jakos cos nie tak wiec zanim sie
udam do mechanika poprosze o wasz komentarz. moze to tylko mazurskie klimat hehe ....