A może błędów szukamy tam gdzie ich nie ma...
Myśląc, że mój kocur się zachłysnął wodą myślę o czymś związanym z elektryką ale pod maską.
Miałem kiedyś przypadek po myciu silnika w aucie innej marki, które zachowywało się tak samo...jak kocur po deszczu.
Wiem też jak zachowuje się auto z niesprawną lambdą...
I teraz właśnie zrodziło się w mojej głowie pytanie
Czy:
Kot nie lubi wody, która wdziera się gdzieś pod maskę powodując takie hece w ulewne deszcze czy też może
mamy rzeczywiście uszkodzone sondy i problem jest w nich a nie w jakiejś elektryce pod maską....
A z resztą o kant (_!_) z moimi teoriami - teraz wiem, że w ogóle nic nie wiem.
Chwilowo u mnie nie pada... ale jak zacznie to co, autobus?
Jaguar chyba nie jest autem, tylko na ciepłe suche dni...