Dorszes, a ty to ten Dorszes oszolom z Torunia co sie prawie bejcą nie zabil? heh ??
Paweł...a Ty to nie ten, z którym piłem hektolitry vódki na Sylwestra u Rosi??
Ale nie o tym.
Wyjaśnijmy sobie jedną rzecz.
Napisałeś coś co bardzo mnie poruszyło
a chyba gówno wiedząc o zaistniałej sytuacji i tu pragnę przeprosić za
ale chcę napisać to tu gwoli wyjaśnienia dla wszystkich.
Czy ja prawie zabiłem się bejcą...?
Nie! Prawie zginąłem w wypadku nie z mojej winy i mam na to kilka wyroków sądowych.
Więc nim napiszesz cokolwiek przemyśl to dwa razy, bowiem byłem jedynym który wyszedł z tego wypadku z życiem.
Jeśli kogoś interesuje co się stało mogę to opisać w dziale off topic.
Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam za poruszenie innego tematu.